Wpis z mikrobloga

@Korba112: Tej zimy dostaliśmy zgłoszenie pożaru mieszkania na 2 piętrze. Po przyjechaniu na miejsce okazało się, że w szybie odbijał się ogień z kominka. (alarm fałszywy w dobrej wierze)
  • Odpowiedz
nawet nie podejda nie zobaczą co jest grane czy leży #!$%@? czy nie oddycha, a później się chelpią się że życie uratowali #!$%@? glupie


@SanchezYZF: nie zawsze się da. Mnie baba kiedyś #!$%@?ła i straszyła paragrafami jak zadzwoniłem na 112 że nie pobiegłem ratować faceta śpiącego na przystanku ( było -10 stopni), chociaż od razu zaznaczyłem że widziałem go z okna jadącego tramwaju.
  • Odpowiedz
@CichyGlosZTyluGlowy: tak bo jest 162 artykuł kodeksu karnego który mówi: § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie
  • Odpowiedz
@SanchezYZF: musiałbym przebiec prawie kilometr z najbliższego przystanku zakładając że wyszedłbym bez dzwonienia, bo odebrali dopiero na drugim albo trzecim. Jakoś nie uśmiechało mi się to z wielką walizą. Gdybym zobaczył gościa na postoju pewnie bym wyszedł.
  • Odpowiedz
Nie mówię, że to żart. Po prostu to jedno z tych idiotycznych wezwań gdzie wystarczyło poświęcić minutę swojego czasu i sprawdzić co się dzieje.


@Korba112: a potem by było, że minuta wcześniej i by udało się życie uratować.
  • Odpowiedz
@himilsbach: @mblack: Kilka lat temu kumpla ojciec robił mięso w kuchni. Przymknął lekko drzwi od kuchni i otworzył okno, żeby ten delikatny dymek leciał na zewnątrz. Jakiś starszy gość przechodził przy oknie i podobno zauważył dym i mocny ogień i zadzwonił, że się mieszkanie pali.

Kumpla ojciec siedzi w mieszkaniu a tu ktoś do drzwi się dobija. Podobno jak zobaczył strażaków to zgłupiał dość mocno i myślał, że ma jakieś zwidy ze zmęczenia.

Dym oczywiście był bo się karkówka przypalała ale ognia nie było.
Nie pamiętam też czy później nie musiał
  • Odpowiedz
@Korba112: Dwie historie z życia pewnego klubu motocyklowego:

1.Wspólny wyjazd wakacyjny na Mazury około 6 lat temu.
Motocykliści ruszają spod sklepu, jednemu psuje się Junak M10.
Reszta orientuje się ok. 3 km dalej, że nie ma jednego. Zatrzymują się na poboczu na drodze przez las i dzwonią do tego, który został.
"Zaraz" naprawię i was dogodnię. Reszta postanawia poczekać na niego przy drodze. Zdejmują kurki i kładą się za rowem, motocykle zostają na
  • Odpowiedz
@Korba112: Hahaha :) A jak byś nazwał wezwanie policji, saperów, pogotowia straży pożarnej, wyłaczenie z ruchu 5 stacji metra, spowodowanie korków w całym miesicie z powodu skrzyneczki na drugie śniadanie pozostawionego przez jakiegoś uczniaka.

Średnio raz w miesiącu taka akcja w stolicy
  • Odpowiedz
@Korba112: Sam fakt znalezienia na brzegu porzuconego urządzenia pływającego z kamizelkami asekuracyjnymi w środku jest już wystarczającym powodem do prewencyjnego wezwania służb.
  • Odpowiedz
U mnie na wsi kiedyś samochód wpadł z "mostu do rzeki" taką informację przekazano straży pożarnej która zabrała nawet ze sobą łódź i ekipę nurków. Po przyjechaniu na miejsce zobaczyli nie most a mostek i nie rzekę a kanał nawadniający mniej więcej takiej szerokości że jakby zwodowali łódź to powstałaby kładka. Samochód właśnie wyciągali ciągnikiem...śmieszka nie szukali a powinni i karę jakąś #!$%@?ć też by się zdało
  • Odpowiedz