Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy jest jakaś nadzieja żeby 25 letni #!$%@?ś stał się mężczyzną?

Zostałem wychowany bez męskiego wzorca. Mieszkałem zawsze z mamą, a ojciec osobno. Odwiedzał mnie kilka razy w tygodniu i w weekedny. Robił co mógł. Nie obwiniam go. Ale przez małżeństwo moich rodziców nie posiadam bladego pojęcia o relacjach damsko-męskich. Nawet nie wiem jak powinien się zachować mężczyzna w danej sytuacji. Do tego wychowanie w szkole podstawowej, gdzie pedagog szkolna mówiła wprost że najlepiej jest nie stawiać się i zignorować kogoś kto ci dokucza. W gimnazjum i liceum byłem uważany za dziwaka bo nie interesuje mnie piłka nożna i inne męskie zajęcia. Co do dziewczyn to nigdy nie traktowały mnie na poważnie, więc w sumie już przestałem się starać, bo wiem już, że z taką osobowością nic nie zdziałam. Ostatnio obejrzałem filmik opis odnośnika o wpływie braku kontaktu z ojcem na psychikę i na rozwój organizmu (dowiedziono że osoby wychowujące się bez ojca mają o 14% krótsze telomery!) i naszło mnie na przemyślenia. Facet w wywiadzie mówił, że poleca samotnym matkom zapisanie dziecka do harcerzy, zuchów czy innych wspólnot posiadających hierarchie i w których propaguje się wartości uznawane za męskie. Niestety kiedy byłem mały nie należałem do żadnej takiej grupy (kolegów masz w szkole) a od starego konia już ma się inne wymagania i oczekiwania.
Więc co robić żeby w wieku 25 lat nauczyć się męskich wzorców? Czy jest to w ogóle możliwe, czy pozostaje mi do końca życia bycie "miłym kolesiem" ?
Czy ktoś tutaj byłby w stanie mi pomóc, albo wskazać drogę gdzie tej pomocy należało by szukać?
Pozdrawiam

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Czy jest jakaś nadzieja żeby 25 let...

źródło: comment_Ww8YM61kB7PhrxtQF4WMDtT48ImGg2w9.jpg

Pobierz
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania: To nie jest tak ze tylko od ojca można nauczyć się bycia mezczyzną. Wzorce zachowania czerpie się też od kolegów zarowno w dziecinstwie jak i teraz w zyciu doroslym, z telewizji czy z... wykopu. Poza tym jesteś facetem i nie musisz się tego od nikogo uczyć. Jeśli chodzi o relacje z kobietami to dla tych od ktorych nic nie chcesz warto być dobrym kumplem a w stosunku do tych ktorymi
OP: @ciezka_rozkmina: Nie chodzi mi o zewnętrzny aspekt męskości taki jak siła, wygląd itp, tylko aspekt wewnętrzny, co to w ogóle znaczy być mężczyzną. Na siłkę chodziłem przez pół roku na studiach i z obserwacji wysnułem że raczej to nie jest miejsce dla przegrywa, bo taki nie zostanie nigdy przyjęty do grona zajebistych koksów. Mając 25 lat nikt się nad tobą nie zlituje a zwłaszcza w męskim gronie gości z
HEPI: Fajnie, że chcesz coś z tym zrobić.
Może sztuki walki albo jakiś sport wymagający rywalizacji? Nie wiem, karate, szermierka czy kendo, jeśli nie interesują cię drużynowe.
Oprócz tego na pewno warto budować poczucie własnej wartości na swoich dokonaniach - czyli spełniaj się w tym, co robisz albo dąż do tego, co chciałbyś robić. Jakieś drobne sukcesy zawodowe (czy w edukacji) są już jakimś fundamentem, żeby być z siebie zadowolonym -->
OP: @ciezka_rozkmina: Nie chodzi mi o zewnętrzny aspekt męskości taki jak siła, wygląd itp, tylko aspekt wewnętrzny, co to w ogóle znaczy być mężczyzną. Na siłkę chodziłem przez pół roku na studiach i z obserwacji wysnułem że raczej to nie jest miejsce dla przegrywa, bo taki nie zostanie nigdy przyjęty do grona zajebistych koksów. Mając 25 lat nikt się nad tobą nie zlituje a zwłaszcza w męskim gronie gości z
@AnonimoweMirkoWyznania: To idź na trening jakiegoś sportu walki tylko nie jakieś pedalskie karate czy tekłondo. Polecam Muay Thai, jak trafisz na dobra ekipę i trenera to poznasz zarówno czym jest hierarchia jak i braterstwo. Wysiłek fizyczny i i same sparingi to tylko dodatek, chodzi o ćwiczenie charakteru, dyscyplinę i wytrwałość. Pokonywanie własnych słabości ale też wspieranie się w grupie. Jest rywalizacja ale nie ma pasów i lepszych/gorszych - każdy osiągnie tyle
OP: @dokaduka: >Wzorce zachowania czerpie się też od kolegów
Właśnie taki był mój problem, że wraz z pójściem do gimnazjum wylądowałem w klasie w której było tylko troje chłopaków oprócz mnie, bo wybrałem język francuski jako dodatkowy. A dwoje z nich na dodatek było takimi samymi #!$%@? jak ja. W gimnazjum i na studiach było trochę lepiej, ale przez brak akceptacji się wyalienowałem.
W bliskiej rodzinie też nie miałem żadnego
OP: @AnonimoweMirkoWyznania: HEPI: Dzięki za rady. Kiedyś tak sobie rozkminiałem, że nigdy nawet za gówniaka nie miałem żadnego idola. Nawet jakiegoś głupiego wokalisty zespołu rockowego czy coś w tym stylu. Nigdy na mojej ścianie nie wisiał żaden plakat. nigdy nie miałem aspiracji żeby być kimś w życiu. Wiem, że może to zabrzmieć dziwnie i pewnie pomyślicie, że sobie robię jaja, ale jest u mnie w mieście w galerii handlowej taki
@AnonimoweMirkoWyznania: Znam Twój ból OP. Miałem to szczęście, że mama przeprowadziła się po rozwodzie do swoich rodziców i miałem w domu na stałe dziadka, który może nie był najlepszym męskim wzorcem na świecie ale przynajmniej był.

Nie wiem co Ci doradzić ale to co pojawiło się już wcześniej wydaje się rozsądne. Przynależność do jakiejś grupy, sporty walki (może szermierka klasyczna albo nawet jakaś grupa rekonstrukcyjna?), wzór do naśladowania to chyba dobry