Wpis z mikrobloga

Czy jest szansa na kolejną część? Czy pojawiło się coś podobnego? Czy ktoś może polecić coś w stylu tej gry? Takie pytania zadawane są regularnie od bardzo długiego czasu o bohaterze niniejszego wpisu. Gra wyszła bowiem pod koniec lat 90. i od jej premiery niestety na każde z tych pytań odpowiada się – nie ma nic innego i nic podobnego. Ta gra jest tylko jedna w swoim rodzaju.

Tą grą jest Jagged Alliance 2

Kilka słów wstępu

Zanim przejdę do zasadniczej części wpisu są dwie kwestię, które chcę poruszyć.

Pierwsza – wiele osób od zagrania w tę grę odstrasza to, że na samym początku nie wiadomo zbytnio, o co chodzi. Zamiast tworzenia postaci siadamy bowiem przed laptopem i mamy cały zestaw opcji do wyboru. Kolejną przeszkodą jest to, że dostajemy tylko określoną ilość gotówki na start i grozi nam spłukanie się, bo nie mamy na stracie żadnego źródła dochodu.

Otóż pragnę to wyraźnie napisać – nie ma się czego obawiać! Zasady działania gry są proste, a o pieniądze nie trzeba się tak martwić, zwłaszcza później.

Druga – grałem w wersję 1.12 gry bez żadnych modów. Uznałem, że dobrze będzie napisać o grze takiej, jaką widzieli ją twórcy. Ponadto modów do gry trochę jest, a najpopularniejszy z nich (1.13) wnosi tak wiele zmian i tak wiele nowych rzeczy, że on i reszta zasługują na oddzielny wpis. Ponadto mam sporo do napisania o grze, która sama w sobie jest dość złożona, to jakbym dodał jeszcze mody, to nikt by tego wszystkiego nie przeczytał :D

Ok, zaczynamy.

Elliot! You idiot!

https://i.imgur.com/6cxmZ0b.png

Historia zaczyna się w skrócie tak, że w wyniku spisku władzę w małym i raczej niezbyt zamożnym państwie Arulco obejmuje Deidranna, która wprowadza dziedziczną monarchię w miejsce monarchii wybieranej w wyborach. Popularny syn wcześniej panującego, a teraz martwego, władcy - Enrico Chivaldori - musiał upozorować swoją śmierć i uciekać z kraju. Deidranna jest osobą okrutną, która rządzi za pomocą terroru. Nie wacha się w stosowaniu przemocy, a jej rządy pogrążają Arulco w ruinie. Pewnego dnia zjawia się u nas Enrico z pieniędzmi i propozycją – mamy za pomocą najemników obalić królową i uwolnić od niej lud Arulco. Rozkładamy zatem laptopa i przystępujemy do dzieła.

Jak widać cel gry jest jasno określony od samego początku – zabić królową. Nie ma tu fabuły jako takiej, nasza aktywność będzie się koncentrować głównie na werbowaniu i zarządzaniu najemnikami, walce z wojskiem Deidranny, wyzwalaniem kolejnych miejscowości, wyposażaniu naszych ludzi w odpowiedni ekwipunek, wykonywaniu questów, eksploracji terenu Arulco, szkoleniu milicji – naprawdę jest co robić w grze. W dodatku nasi najemnicy pierwsze kroki stawiają w małej miejscowości Omerta, by spotkać się tam z ruchem oporu. Stamtąd mogą już iść gdzie chcą i robić, co zechcą, gra jest bowiem kompletnie nieliniowa. Wobec takiego stanu rzeczy postawienie naszego zadania klarownie i od razu jest zrozumiałym posunięciem.

Choć Jagged Alliance 2 jest powszechnie chwalone za system walki, to gra mnie absolutnie OCZAROWAŁA elementami niezwiązanymi z mechaniką gry.

Beauty!

Zacznę od tego, że oprawa audio-wizualna bardzo mi się spodobała. Co prawda grafika trąci myszką, ale art-style przypadł mi bardzo do gustu. Przy wielu czynnościach korzystamy w grze z laptopa, mamy też mapkę taktyczną, gdzie dostępnych jest szereg akcji, no i poruszamy się naszymi najemnikami po samym kraju. A Arulco wygląda naprawdę świetnie. Widać to nie tylko w samych miastach i konkretnych lokacjach, gdzie każdy ich sektor różni się od siebie, ale jednocześnie zachowuje pewien spójny styl. Świetnie prezentują się rozdroża, gdzie możemy poruszać się po pustyni, sawannie, w rejonach tropikalnych, czy wreszcie po bagnach, gęstym lesie.

https://i.imgur.com/6ALTyR7.png

Odpowiedni dobór muzyki w grze jest moim zdaniem sprawą bardzo ważną i będę się przy tym zdaniu zawsze upierał. Często zamiast muzyki pasującej do danej lokacji, podkreślającej jej klimat albo klimat/atmosferę ogólnie w grze, dostajemy muzykę ładną, piękną, ale nie zawsze kojarzącą się z konkretnym miejscem, czy też epicką, ale znowu – nie wyróżniającą konkretnych miejsc, czy też nie oddającą klimatu danej, konkretnej gry. Wiele starszych gier robiło to dobrze, by wymienić na przykład Fallouta. Muzyka dobrana do takich lokacji jak Necropolis czy The Hub nie była może sama w sobie niesamowita, ale doskonale komponowała się z miejscami, gdzie była grana. Była wręcz skrojona do nich. Tak samo było w Wizardry 8, które dodatkowo starało się muzyką podkreślić nie tylko miejsca, ale też cechy frakcji, które za swoją siedzibę dane miejsca obrały, na przykład po dotarciu do siedziby Umpani wita nas „surowa”, wysoce rytmiczna muzyka, która przypomina ruch wojska i kojarzy się z militarystycznym nastawieniem Umpani. W Jagged Alliance 2 jest trochę inaczej.

Twórcą muzyki do tej części jest ta sama osoba, która tworzyła muzykę m. in. do Wizardry 8 - Kevin Manthei. Jego dzieła wspaniale oddają klimat Alurco. Jak tylko usłyszy się muzykę z gry, to nie sposób jej pomylić, od razu ma się przed sobą obraz Jagged Alliance 2. Utwory trafnie oddają nastrój małego państwa, niezbyt rozwiniętego, gdzie toczy się trudne życie i walka o władzę, a gdzieś jest też miejsce na nutkę przygody. Kapitalnie oddany jest dźwięk przy przeglądaniu laptopa. Niemniej odnoszę wrażenie że muzyki jest tutaj mało jak na całą długość gry. Po prostu pod koniec muzyka mi się trochę osłuchała. W dodatku nie ma jej wielkiego rozróżnienia, każda lokacja nie ma charakterystycznej dla siebie nuty. Przydałoby się tego więcej.

System rozwoju postaci

Siłą rzeczy zaczynamy naszą przygodę od ekranu laptopa. Można tam zrobić wiele rzeczy, chociaż nie wszystkie są od razu dostępne. Jeżeli chcemy, możemy zapoznać się z historią Arulco i podstawowymi danymi na jego temat. Tutaj znajdziemy też sklep internetowy, pliki z potrzebnymi informacjami, historię naszych poczynań (taki dziennik zadań), czy też ubezpieczenie od śmierci najemników, możemy też w zakładzie pogrzebowym… wysłać kwiaty, what?! Anyway, w końcu trzeba skompletować drużynę, która ruszy pozbyć się królowej. Co jakiś czas będziemy dostawać maile z wiadomościami do nas i w jednym z nich jest kupon rabatowy na stworzenie od podstaw jednego takiego najemnika za bardzo korzysta cenę!

Odnoszę wrażenie, że to ma być takie nasze alter-ego, bowiem ustalamy jego płeć, imię, ksywkę. Następnie przechodzimy do szeregu pytań, które mają ustalić charakter naszej postaci i jego dodatkowe umiejętności. Widzicie, każda postać ma określony charakter, który nie jest nigdzie w grze podany wprost. Może to być psychol przez co potrafi sam z siebie razić serią strzałów zamiast pojedynczego ognia. Może być to charakter przyjazny, przez co robimy lepsze wrażenie na napotkanych w Arulco osobach. Możliwości jest kilka. Najczęściej chyba spotykany jest charakter normalny, czyli nie ma zmian z tego powodu. Pytania determinują również, jakie umiejętności może dostać postać. Każdy najemnik ma jakieś i jest ich dość sporo, przykładowo rzucanie, posługiwanie się bronią ciężką, celne strzelanie serią, sprawna walka nocą, wręcz, bronią białą, oburęczność, czy skradanie. Pytań jest 16 i najczęściej przedstawiają nas w pewnej sytuacji a my odpowiadamy jakbyśmy się zachowali albo musimy odpowiedzieć, co lubimy.

https://i.imgur.com/NHmFflQ.png

Następnie wybieramy atrybuty postaci. Jest ich 10:
Health – ile jesteśmy w stanie kulek przyjąć na klatę
Dexterity – odpowiada ze bardzo wiele rzeczy, jak skradanie, rzucanie, otwieranie zamków, naprawianie rzeczy
Agility – odpowiada głównie za ilość punktów akcji postaci, skradanie i szanse na przerwanie akcji (interrupty)
Strength – odpowiada za to, ile postać może unieść, jak mocno bije w zęby i za takie rzeczy jak zdolność do wyważania drzwi/zamków za pomocą siły, jak daleko można rzucić granatem
Wisdom – jak szybko postać się uczy i jest pomocna przy zadaniach niezwiązanych z walką, ciężką ją podnieść
Leadership – inaczej dyplomacja, jak dobrze rozmawia się z napotkanymi osobami, efekt na członków drużyny i jak dobrze szkoli się milicję
Marksmanship, Explosive, Medical, Mechanical – te mówią same za siebie, czyli celność, obsługa ładunków wybuchowych i rozbrajanie min/pułapek, leczenie, naprawianie/otwieranie zamków/crafting

Ustalamy wartość od 0 do 100, przy czym nie da się dać mniej niż 35, wtedy wychodzi 0 i nie możemy danego atrybutu w ogóle podnieść, ale jest parę punktów za to do rozdania więcej. Nie można dać też więcej niż 85. Warto się tu zastanowić ze względu choćby na rozwój postaci w grze. Otóż poszczególne atrybuty zwiększają się, kiedy korzystamy z nich, podobnie jak to było w Wizardry 8 na przykład. Nie wskakujemy jednak na kolejne poziomy i nie dobieramy na nich punktów, nope. Zatem to, w jaki sposób rozwinie się postać, jest ściśle powiązane z tym, jak w tracie gry ją wykorzystujemy. Co prawda jest takie coś jak poziom postaci, ale on decyduje, jak dobrze postać spisze się w boju poprzez większą szansę na Interrupts, zobaczenie przeciwnika itp. Tutaj „doświadczenie” jest rozumiane właśnie jakby poprzez swoje ogólne działanie w terenie, jak postać będzie sobie radziła w trudnych sytuacjach. Anyway, na koniec wybieramy portret i rodzaj głosu, i gotowe!

Pozostaje ewentualnie jeszcze wybrać najemników z organizacji A.I.M. A jest ich sporo, bo aż 40. Muszę przyznać, że twórcy gry zrobili świetną robotę z rozpisaniem statystyk dla postaci. W zasadzie żaden z najemników nie jest nieprzydatny, część po prostu może się sprawdzić tylko w ściśle określonych warunkach np. nie są zbyt mocni i mogą służyć za tragarzy. Ci słabsi mają tę zaletę, że są tani. Inni z kolei są świetni na placu boju, ale mają pewne wady, czasem nawet spore, i trzeba z nimi żyć. Wreszcie są tacy, co są świetni w każdej sytuacji, ale ci z kolei są zwykle bardzo drodzy.

Drodzy. Właśnie, na początku mamy tylko określony budżet i zero dochodu. Sprawia to, że najemników trzeba dobierać uważnie i zaplanować dobrze to, co chce się zrobić, by nie zbankrutować już na samym początku. Wojaków można nająć na jeden dzień, na tydzień i na dwa tygodnie, co opłaca się najbardziej w dłuższej perspektywie. Mało tego – każdy najemnik może mieć dokupiony przypisany dla niego sprzęt. To wszystko sprawia, że jest MNÓSTWO możliwości zbudowania drużyny. No po prostu MNÓSTWO. Bo czy nająć paru gorszych najemników na tydzień i próbować z nimi powoli się przebijać? A może wziąć mniej lepszych najemników na 2 tygodnie i nimi działać? A może wziąć paru tańszych i jednego lepszego na 1 dzień i od razu atakować kopalnie? Nająć jakiegoś najemnika tylko dlatego, że startuje z lepszym sprzętem? Nad tymi dylematami spędziłem naprawdę sporo czasu – ten ma lepszą celność, ten ma więcej punktów akcji, a może zmieszczę się z budżetem na kolejnego? A dodam jeszcze tego i usnę tego, chociaż nie, wezmę tego, bo ma to i usunę tego, bo ta lepiej wygląda, a i jeszcze tego i dodam tych dwóch a TERAZ MAJA STWORZONA POSTAĆ NIE PASUJE MI DO DRUŻYNY REEEEEE. Ale najlepsze jest to, że to tylko część zabawy.

I think of Russia like my mother. Both could die, I would not care

Pierwsze, co rzuca się w oczy po pojawieniu się listy najemników A.I.M., to są ich awatary. Są świetne. Naprawdę. I nie chodzi mi tylko o twarze postaci, ale też o bardzo ciekawe dobranie tła w awatarach, które wiele razy świetnie komponuje się z postacią. I na przykład pochodzący z Polski (ale bardziej przypominający Arniego) Steroid ma w tle ogień, bo jest były strażakiem, ale też uwielbia rozwałkę. Małomówny Shadow z umiejętnością trwałego kamuflażu ma w tle las. W dodatku awatary są animowane, ba, podczas gadania portrety są takimi mini-talking heads, dzięki mimice twarzy, efekt jest świetny. Takie przywiązanie do szczegółów jest czymś, co charakteryzuje całą grę. Choć jest to gra taktyczna z rozbudowana mechaniką, to twórcy wyszli z siebie, by elementy niezwiązane z mechaniką rozgrywki stały na bardzo wysokim poziomi. I im się to udało.

https://i.imgur.com/C1eJJun.png

Każdy najemnik ma swoją osobowość. Część z nich wyróżnia się mniej, część bardziej, ale każdy ma coś wyjątkowego. Przy każdym jest użyty voice acting, ale postacie nie terkoczą ciągle, tylko swoje komentarze dają stosownie do sytuacji, w jakich się znajdują, np. jak mocno dostaną, jak zabiją wroga, jak się boją, jak czują niebezpieczeństwo. Sprawia to, że choć gadają często, to nigdy nie zalewają nas swoimi „smutami”, ani nie cierpi z tego powodu tempo akcji, a w rezultacie gameplay. Jest jeszcze jedna, ważna rzecz. Choć komentarze świetnie nakreślają postać, to wciąż wiemy o niej relatywnie mało, co sprawia, że uruchomić się może wyobraźnia gracza. Mało tego – scenariusz gry jest świetny. Rewelacyjny. Same komentarze najemników to wręcz bogactwo one-line’rów. No po prostu tylu świetnych powiedzonek w jednym miejscu nie słyszałem od bardzo dawna. Jeszcze jak doda się do tego świetny VA, to wszystko wychodzi naprawdę dobrze. Powiedzonka takie jak „IS TERRIBLE” Barrego, „Ready and available, as always” Fox, “DAMMIT TO HELL” Gontarskiego, czy jeszcze “Forgive me for taking life” znowu Barrego zapisały się w mojej pamięci na zawsze. W dodatku w grze jest sporo humoru. I to takiego, jaki lubię najbardziej – poważne sytuacje są doprowadzone do śmieszności. I tak – mamy kilku braci barmanów, którzy prowadzą bary w różnych częściach Alurco, każdy z nich ma ten sam awatar, każdy ma tego samego aktora, ale każdy nie rozumie, czemu ich nie odróżniają. Najemnicy to często kopalnia śmiechu z ich odzywkami. Same przerywniki królowej, która pastwi się nad jej wiernym sługą Elliotem, są pełne humoru. Bardzo dobre jest też to, że zawsze czuję, że gram w grę. Jagged Alliance 2 nie próbuje zarzucać mnie problemami moralnymi i jakimiś społecznymi dylematami (choć te są, ale bez przesady), nie próbuje na siłę wywoływać emocji, nie atakuje mnie patetycznością – podczas rozgrywki czuję, że gram w bardzo ciekawą grę taktyczną, z wieloma barwnymi postaciami, wartymi do zwiedzenia miejscami. W dodatku ma w sobie, jakby to nazwać, wiele uroku. Czuć, że twórcy mieli sporo dystansu do swojego dzieła i wyszło to na dobre.

Jeżeli myślicie, że 40 postaci to sporo, no to mamy ich jeszcze więcej. Na pewnym etapie otwarta zostaje konkurencyjna firma najmująca wojaków, tańsza i z gorszym wyborem, bo na początku tylko kilku wojaków. Na początku myślałem, że to będą tacy sidekicki jak w Pillarsach. Ale nie, każdy z tych eee „najemników” ma swój VA, swój charakter i są jak najbardziej potraktowani z taką samą dbałością, jak ich lepsi koledzy i koleżanki. ALE TO NIE KONIEC. To jeszcze nieeee koooniec! Można jeszcze rekrutować kolejne osoby w samym Arulco. Ba, część od razu po ich spotkaniu, część po wykonaniu czegoś, bądź po pewnych postępach w grze. I oni też mają swoich VA, własny charakter itp. Mało tego – stosunki między najemnikami są czasem bardzo skomplikowane. Część najemników się lubi, a część nie. Część się z czasem polubi, a część wręcz przeciwnie, zatem trzeba to też brać pod uwagę. Jakby tego było mało, to jak za bardzo dostaniemy łupnia i wojska królowej będą odnosić sukcesy, to spadnie morale najemników. Jak będzie bardzo niskie lub jak im się nie będzie u nas podobać, to mogą sobie pójść. Skandal! Gdzie lojalność! Ano tak, najemnicy, lol.

W takiej sytuacji normalnym jest, że do jednych najemników czuje się więcej sympatii, a do innych mniej. Tak samo było to u mnie:

Mej fejworites
Frank „Hitman” Hennessy – weteran, który na wszystkich mówi „Ace” i ma świetny akcent, od początku mi podpasował, w dodatku jest dosyć tani i cenie strzela z broni
Barry Unger – co ten koleś to ja nawet nie xD Jego twardy akcent (oficjalnie pochodzi w Węgier) i miejscami słabsza znajomość angielskiego są przezabawne, Barry kiepsko strzela, ale jest inteligentny i szybko się uczy, w dodatku świetnie zna się na materiałach wybuchowych i nieźle na mechanice
Bobby „Steroid” Gontarski – chodząca komedia xD koleś z Polski, ale akcent jak Arnie, nie lubi Rosji i Rosjan, jego teksty są przezabawne, bo nie zna zbyt dobrze angielskiego, uwielbia przemoc i ma wysokie mniemanie o sobie, co tworzy wybuchową mieszankę, ma naprawdę sporo życia i celnie strzela, w dodatku jest dość tani
Charlene „Raven” Higgens – ma świetny awatar, bardzo mi się podoba, dobry VA, jest to jedna ze spokojniejszych osób w całym cyrku, fenomenalnie strzela, nie ma z nią żadnych kłopotów i wszyscy ją lubią
Ice Williams – lubię kolesia, ma świetny charakter i głos, startuje z dobrą bronią i ma dobrą celność

Bretty gud
Peter „Wolf” Sanderson i Cynthia “Fox” Guzzman – gołąbeczki, byliby wyżej, ale pod koniec gry Fox o mało co by ode mnie nie odeszła, ja wiem że Gontarski to oblech, ale kaman, na sam koniec!

Nod kool
Franky „Haywire” Gordon i Bill „Razor” Lamont – no co za dzbany, wielcy LOOK HOW BAD I AM, w dodatku jeszcze ode mnie odeszli, statystyki mają marne i mnie wkurzali, wszystko wskazuje, że taki był zamiar twórców, by gracze mieli postacie, których mogą nie lubić. Good job, nie znoszę tych klaunów :D

Wspomnę jeszcze tylko o tym, że NPC w grze jest naprawdę sporo i tak, każdy ma VA i każdy ma animowany awatar.

Scenariusz, questy, eksploracja

Jak już wspomniałem – fabuły w grze w zasadzie nie ma. Zresztą z wyjątkiem ogólnych informacji o Arulco, to niemal wszystko, co tutaj przeczytamy, ma swój cel. Takie informacje o najemnikach potrafią nam podać sporo informacji na ich temat jak np. ich charakter, kogo lubią/nie lubią, jakie umiejętności mają. Trzeba tylko przeczytać wnikliwie notatkę o nich.

Dialogi są rozwiązane w niekonwencjonalny z dzisiejszego punktu widzenia sposób. Generalnie mamy trzy opcje podejścia do rozmówcy – friendly, direct i threaten. Trzeba wyczuć, których użyć, choć zazwyczaj najlepiej zaczynać od friendly. Jest jeszcze give i możemy spróbować zrekrutować każdą postać. Dodam, że osoby skore do wstąpienia do naszej drużyny nie są w żaden sposób podświetlone. Ba, czasem trzeba kogoś z wysokim Leadership, by się udało. Zatem nie ma lekko. Można wreszcie kliknąć na nazwę rozmówcy, by powiedział coś o sobie. Generalnie zbyt wiele czasu na dialogach nie stracimy. Aha – wszystkie mają VA, wszystkie.

W grze są różnego rodzaju questy. Zwykle nie są zbyt skomplikowane i zawsze trzeba wiedzieć, co zrobić, ale czasem trzeba albo pomyśleć, jak quest wykonać, albo trzeba być czujnym i spostrzegawczym. Na przykład w zleceniu zabicia ukrywających się w Arulco terrorystów. Mamy tylko trochę informacji na ich temat i zdjęcie w formie ich awatara. Tylko że zmieniają oni nieco swój wygląd i może nas to zmylić. Są też na mapie inaczej podpisani, w końcu się chowają. No właśnie – gdzieś na mapie, sami musimy ich znaleźć.

A Arulco może i jest małym krajem, ale dla gracza to i tak spory teren. Sektorów jest około 200. Większość z nich to zróżnicowane pustkowia, ale są i farmy, pojedyncze placówki, małe miasta, te większe, wreszcie stolica, która sama w sobie składa się z 6 sektorów. Warto wszystko zwiedzić, bo możemy znaleźć wiele przydatnych rzeczy, rekrutów, a nawet środki transportu, czy robota! Tak, wędrówka przez kraj potrafi trwać, a w dodatku męczy najemników, zatem lepiej znaleźć ciężarówkę, a najlepiej odbić lotnisko w Drassen i znaleźć pilota helikoptera. Jednak by z niego korzystać spokojnie i bez rujnowania portfela, to trzeba przejąć SAM Sites, których są 4 na mapie i chronią poszczególne części mapy. Generalnie eksploracja jest całkiem ciekawa, ale bez helikoptera ani rusz, bo by to trwało wieki.

Jak już wspomniałem – od samego początku możemy pójść tam, gdzie chcemy i w jakiej kolejności chcemy. Świetnie sprzyja to kolejnym przejściom gry, tak samo jak sporo najemników do wyboru, bo zawsze można wybrać inną drużynę i inaczej skierować swoje kroki. Nie ma tu zbyt wiele c&c, przynajmniej w questach,
Lisaros - Czy jest szansa na kolejną część? Czy pojawiło się coś podobnego? Czy ktoś ...

źródło: comment_OhuiDOeHKOG2RPWhKoDmdbNjM7MiNez7.jpg

Pobierz
  • 56
  • Odpowiedz
@Lisaros: Najlepsza, najbardziej wciągająca gra której nigdy nie skończyłem. Zawsze przegrywałem. Jednak nie przeszkadzało mi to w zlizywaniu klimatu wylewającego się z ekranu.

Teraz by się nie przyjęła, bo brak samouczka i początkowy rozgardiasz skutecznie od niej odrzuca tych, którzy nie są wystarczająco cierpliwi. Szansę widzę jedynie w kickstarterze.
  • Odpowiedz
@Lisaros całość potem doczytam, a tak na szybko to pamiętam jak JA2 było w CDA... gra przekozacka! spędziłem przy mniej naprawdę bardzo dużo czasu i była to chyba jedna z pierwszych gier, gdzie nie mogłem użyć żadnych kodów (byłem wtedy w takim wieku, że nie zależało mi na rozgrywce i często czitowałem... przepraszam (,) ) - to dopiero było wyzwanie dla mnie! z tego sentymentu kupiłem nawet
  • Odpowiedz
@Lisaros: Klasyk, jedna z moich ulubionych gier. Czasem jeszcze wracam do wersji 1.13. Szkoda, że nie było i raczej już nie będzie godnego następcy. Wszystkie próby kontynuacji kiepsko kończyły.
  • Odpowiedz
@niezaleznyprosiak: pod względem taktycznym to rewelacyjna gra :) JA2 daje jednak niesamowitą swobodę i dodatkowe elementy strategii. Takie połączenie chyba nigdzie więcej nie występuje

@miecz_pultorarenczny: ale błąd, pierwszy raz mi się taki zdarzył, już niestety nie mogę edytować ¯\_(ツ)_/¯ przepraszam
  • Odpowiedz
@Blaskun: no właśnie, dałem wcześniej Fox do jednego oddziału z Gontarskim i stąd ta burza ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dałem też tych dwóch dupków do jednej grupy z Flo i mi odeszli xD
  • Odpowiedz
@Lisaros: Grałem tak dawno, że już nie pamiętam nikogo oprócz Steroida. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
edit: mam nadal na płytce z CD ACTION i to po polsku nie tylko napisy, ale i głosy. :)
  • Odpowiedz