Wpis z mikrobloga

Dwa pytania w sprawie kleszczy u kotów:

1. Czy wyciągnięcie kleszcza samodzielnie jest jakimś problemem, czy lepiej pojechać do weterynarza? W sumie nawet bym się nie pytał, tylko od razu pojechał, ale koteł źle znosi podróż i nie chcę go niepotrzebnie stresować, jeśli wyciągnięcie kleszcza to np. tylko kwestia pociągnięcia pęsetą.


2. Jak duża jest szansa, że koteł od tego kleszcza coś złapie? Obstawiam, że gdyby koty łatwo się zarażały, to właściwie nie byłoby kotów dziko żyjących, skoro mój złapał dwa kleszcze po jednej ucieczce. Ale czy są jakieś symptomy, na które szczególnie powinienem zwracać uwagę? A może da się kleszcza jakoś przebadać albo przy okazji wizyty u weterynarza pobrać kotu krew czy coś?

#koty #weterynaria
  • 12
@alkan: poszukaj na necie poradniki, nie jest to jakoś skomplikowane, uważaj tylko żeby wyszła całość, potem możesz zdezynfekowac miejsce i bedzie git. A kota obserwuj, jakby cos niepokojącego zaczęło się dziać to wtedy do weta.
Czy wyciągnięcie kleszcza samodzielnie jest jakimś problemem, czy lepiej pojechać do weterynarza?

@alkan: Są specjalne plastikowe "szczypce" do wyciągania kleszczy.

Jak duża jest szansa, że koteł od tego kleszcza coś złapie?

@alkan: U mnie jeden z kotów od 10 lat przynosi kleszcze i nic mu nie jest. Najważniejsze jest, aby sprawdzać co jakiś czas czy czegoś nie przyniósł, bo szkoda by było, żeby jakiś kleszcz z pełną dawką krwi postanowił
@Styrmir: No właśnie w Internecie jest tylko tyle, żeby wziąć pęsetę i pociągnąć, ale mam wątpliwości, czy to jest tak proste, a w szczególności że kleszcz wyjdzie w całości i się nie rozwali. Z dezynfekcją trochę się boję, bo jeden kleszcz jest blisko oka i nie wiem, czy nie lepiej byłoby zastosować coś bardziej profesjonalnego niż alkohol, którego swoją drogą nie mam.
@alkan: Po pierwsze nie używaj żadnych szczypców, użyj łapki picrel. Jest rekomendowana przez Stowarzyszenie Chorych na Boreliozę, bo zmniejsza ryzyko zostawienia części kleszcza w skórze czy przeniesienia boreliozy przez wymiotowanie kleszcza. Po drugie dokładnie zdezynfekuj miejsce ugryzienia. Jeżeli ci się chce, masz pieniądze i czas to możesz takiego wyjętego kleszcza schować do pojemnika na mocz i zawieźć do diagnostyki na badanie w kierunku boreliozy. Niestety na to paskudztwo mogą chorować również
F.....a - @alkan: Po pierwsze nie używaj żadnych szczypców, użyj łapki picrel. Jest r...

źródło: comment_mbU72cZgvaapNcyc8lwWSwj2z4z1Vp6E.jpg

Pobierz
@Styrmir: @FilozofujacaCalka: Chciałem mu usunąć te kleszcze jak najszybciej, a że paradoksalnie do apteki całodobowej mam dużo dalej niż do całodobowego weterynarza, to wziąłem go i pojechałem. 3 minuty i po bólu, a kleszcze fachowo w całości wyjęte. Za miesiąc jeszcze raz trzeba będzie podjechać na badanie krwi, czy nic się nie dzieje.
Wyciągałem sobie samemu już kilka w życiu po prostu palcami z pewnym wyczuciem i obywało się bez problemów (oglądałem później z domu na spokojnie z bliska + obserwowałem czy powstaje rumień itd.). O ile ktoś nie jest niezgrabnym harpaganem z parówkami zamiast palców, to raczej mu się uda. Moja mama wyciągała dziesiątki tego zwierzakom naszym, a używa do tego precyzyjnych penset. Ogólnie to na wsiach ludzie raczej nie robią z tego filozofii
obserwowałem czy powstaje rumień


@frrua: Rumień pojawia się u ok. 30% pacjentów zarażonych boreliozą, a wyjmowanie kleszcza palcami powoduje, że robi mu się niedobrze i wymiotuje, pozbywając się patogenów do naszego organizmu. Na wszelki wypadek zrób sobie test western blot.