Aktywne Wpisy
DzikiWonsz221 +69
#przegryw jak za @qew12 nie przepadam bo to oskarek zwykły co się z koleżaneczkami spotyka tak to co sie stalo pod jego wpisem dobrze obnaza i pokazuje obraz normictwa
chuop se wkleil linki do badan ze autysci maja ciezko to najazd na niego zrobili i on tylko wymysla a tak w ogole to syn kolezanko mojej mamy ma autyzm i jest lekarzem w serialu
Kumacie to? Normiki chlopu ze stwierdzona choroba ktora
chuop se wkleil linki do badan ze autysci maja ciezko to najazd na niego zrobili i on tylko wymysla a tak w ogole to syn kolezanko mojej mamy ma autyzm i jest lekarzem w serialu
Kumacie to? Normiki chlopu ze stwierdzona choroba ktora
AspoleczneUfo +68
A tak szczerze, mówię jako kibic BvB, ale obserwuje to od wielu lat już. Jak w ogóle można kibicować Realowi? W sensie jest to klub najbardziej utytułowany w historii, okej, ale to jest kibicowanie na takiej zasadzie "Wybieramy tych co wygrywają i im kibicujemy". Dodatkowo klub pełen chamstwa, którego legendy są żegnane jak szmaty (Casillas, Ronaldo), a zawodnicy zachowują się jak absolutne zwierzęta (Vinicius, Carvajal i kiedyś ten małpiszon najgorszy Casemiro). Wyjaśnij
28 lat temu w Dobrym Mieście (województwo warmińsko-mazurskie) zaginął 4-letni Tomek Cichowicz. Rodzice poruszyli niebo i ziemię, aby odnaleźć syna, jednak przez ćwierć wieku nie natrafiono na żaden ślad chłopca. Aż do 2015 roku, gdy prawdopodobnie go odnaleziono.
Wszystko zaczęło się 17 marca 1990 roku. Jak wspomina pani Jola, matka chłopca, ten dzień od początku był jakiś inny. Syn nie chciał wypuścić jej do pracy i kilkukrotnie upewniał się, że kobieta wróci. Gdy wyszła Tomek został pod opieką swojego ojca (który zajmował się budową nowego domu), jednak po powrocie pani Joli, dziecka nie było. Pan Cichowicz oznajmił, że przed chwilą widział syna na podwórku, gdzie bawił się z dzieckiem sąsiadów.
Po kilku minutach zaniepokojona matka zaczęła szukać syna, jednak nigdzie go nie było. Rozpoczęły się dramatycznie poszukiwania. Zaglądano do każdego rowu, dziury i przeszukano każdy krzak. Tomek miał na nogach charakterystyczne kalosze z wizerunkiem misia na podeszwie. Ślady prowadziły do drogi i wyglądały jakby chłopiec przez jakiś czas kręcił się przy niej w kółko, a następnie ktoś starał się je pośpiesznie zatrzeć.
Pani Jola pozmawiała z synem sąsiadów, który wyznał, że z Tomkiem rozmawiał "bardzo brzydki pan", który wziął go za rękę i zaprowadził w kierunku drogi. Chłopiec nie powtórzył tego jednak przy milicji. Sama milicja niezbyt przejęła się sprawą. Zaginięcia dzieci nie były w tamtym czasie traktowane priorytetowo. Uznali, że dziecko na pewno utopiło się w pobliskiej rzece, jednak ciała nigdy nie odnaleziono. Jak przyznają sami rodzice, Tomek doskonale wiedział, że nie może sam zbliżać się do rzeki i nigdy tego nie robił.
Państwo Cichowicz latami szukali syna i nie tracili nadziei, że Tomek żyje i kiedyś go odnajdą. Wydali majątek na prywatnych detektywów i nagłaśniali sprawę w mediach. Kontaktowali się nawet z różnymi jasnowidzami, którzy twierdzili, że dziecko zostało porwane. Jednak nie przyniosło to żadnego skutku. Dopiero profil na facebooku dotyczący porwania spotkał się ze sporym odzewem, niestety wszystkie informacje okazywały się ślepymi tropami.
Przełom nastąpił dopiero w 2015 roku, gdy niejaki Warner Duglas przysłał pani Joli zdjęcie amerykańskiego żołnierza. Ryan M. Pitts, odznaczony przez Baracka Obamę za walkę w Afganistanie był niezwykle podobny do wizerunku Tomka widniejącego na zdjęciach progresywnych. Kobieta od razu poczuła, że to jej syn. Samo konto, z którego wysłano zdjęcie okazało się fikcyjne i wkrótce zostało usunięte.
Pani Jola skontaktowała się z Ryanem za pomocą facebooka. Opisała mu historię porwania Tomka oraz wysłała mu zdjęcia domu i okolicy, w której kiedyś miał mieszkać. Poprosiła także, aby wysłał jej informacje o posiadanej grupie krwi i sprawdził, czy ma bliznę po usunięciu woreczka robaczkowego. Początkowo Ryan odpisywał, obiecał nawet, że poszuka i wyśle swoje zdjęcia z dzieciństwa, jednak nigdy tego nie zrobił. Nagle przestał odpisywać, czytał jednak wszystkie wiadomości, które otrzymywał.
O samym Ryanie jest trochę informacji w internecie, jednak data jego urodzenia różni się na poszczególnych stronach. Jest jednak w wieku Tomka. Nie ma też żadnych informacji na temat dzieciństwa mężczyzny. Jedynie jego babcia w jednym z wywiadów wyznała, że Ryan nie miał łatwego dzieciństwa i od najmłodszych lat musiał walczyć o przetrwanie. Co więcej mężczyzna i jego brat mają inne nazwiska niż rodzice.
Itaka i Interpol chcieli zbadać DNA żołnierza, aby ostatecznie potwierdzić lub zaprzeczyć, że to porwany Tomek, jednak Ryan nie zgodził się. Zdjęcia pokazano biegłym sądowym, którzy powiedzieli, że na 98% to zaginiony syn Cichowiczów. Pani Jola uważa, że to na pewno jej dziecko. Dlaczego Ryan nagle przestał odpisywać? Może chce chronić swoich porywaczy lub nie chce być w centrum światowej sensacji? A może to on sam wysłał do matki swoje zdjęcie z fikcyjnego konta? Niestety jeżeli mężczyzna nie zdecyduje się na potwierdzenie lub zaprzeczenie tej teorii możemy nigdy się tego nie dowiedzieć.
Więcej możecie się dowiedzieć na kanale Niediegetyczne, w programie Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie i w majowym wydaniu magazynu Detektyw.
#historieriley (tag do obserwowania lub czarnolistowania) #ciekawostki #kryminalne #gruparatowaniapoziomu
No bo co mamy? Zaginione prawie 30 lat temu dziecko, mężczyzne na drugim końcu świata, który nie jest podobny do tego z symulacji i "przeczucie" matki...
Może być mnóśtwo powodów dla których gość nie odpisuje. Pierwszy z brzegu jaki mi przychodzi do głowy to, że nie chce mu się gadać z (w jego mniemaniu) wariatką po drugiej
Komentarz usunięty przez autora