Wpis z mikrobloga

Mam w robocie kumpla bardzo wierzącego. Taki co życzenia składa w stylu "niech cie pan jezus błogosławi" itd. W piątek #!$%@?ł gołąbki ze sklepu, więc pytam się go, dlaczego je mięso skoro jest piątek. Odpowiedział, że tam nie ma mięsa. Wziąłem ten słoik i przeczytałem w składzie "Mięso wieprzowe 15%". A on, że oni tylko tak piszą. Zaśmiałem się tylko i nie ciągnąłem tematu. Przeraża mnie to trochę. W sensie ten mechanizm wyparcia. W obliczu tak oczywistych faktów gość nie potrafi racjonalnie myśleć. Najgorsze, że takich debili jest cała masa i mają realny wpływ na wybór rządzących. Jak usłyszą że ich bożek czegoś oczekuje to naginają oczywiste fakty do swoich urojonych wartości :(

#bekazkatoli
  • 169
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@VodkaDestroyer:

Prawdopodobnie Twój kumpel to hipokryta.
Twoje rozmyślania dowodzą jednak, że najprawdopodobniej powiedzieć, że nie jesteś raczej tytanem intelektu, to jak nie powiedzieć nic. Spośród milionów wierzących wybierasz sobie jakiegoś anona, który nijak nie jest reprezentatywny i mało nie zesrasz się wołając: "patrzcie, patrzcie jacy łoni som!". To po prostu głupie.

Czy to oznacza, że wszyscy ateiści są tak niemądrzy jak Ty? Nie.
  • Odpowiedz
możesz zdefiniować "gimboateusza"?


@VodkaDestroyer: Jesteś dobrym przedstawicielem tego nurtu.
Najpierw znajdujesz przykład gdzie jakiś katolik robi coś co nie zgadza się z Twoją logiką czy poglądami.
Potem wykrywasz jego hipokryzję mimo że nie rozumiesz jego światopoglądu, nie masz wglądu w jego sumienie.
Następnie dumny z siebie idziesz na ten czy inny portal i szukając aprobaty od podobnych Tobie gimboateistów piszesz na ten temat historyjkę. W komentarzach piszesz jacy to wierzący są durni itp, a gdy ktoś nazwie Cię gimboateistą to nazywasz swoje wysrywy argumentami i udajesz wielce oświeconego (typowe dla gimoateistów) prosząc o zdefiniowanie czegoś co naukowej definicji nie ma i każdy sobie to definiuje po swojemu (tak samo jak mityczne lewactwo, prawactwo czy odchodząc od polityki stulejarstwo
  • Odpowiedz
ech, typek skubie gołąbki zawierające śladowe ilości przetworów mięsnych, a tu wybucha gównoburza czy jest #!$%@? hipokrytom czy nie ¯\_(ツ)_/¯
ateusze i religiusze jak zwykle nie zawodzą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
za każdym #!$%@? razem...
  • Odpowiedz
@VodkaDestroyer: No tak, kiedy gimoateista pisze

religia rzuca się na mózg.

to używasz przecież rzeczowych argumentów i stwierdzasz fakt, bo przecież już dawno to naukowo udowodniono.
Kiedy ktoś Cię nazwie z tego powodu gimboateistą to jesteś biedny i obrażany.

Jakie to typowe. Gratuluję.
  • Odpowiedz

@steve__mcqueen: zastanawiałeś się dlaczego powstało tak wiele różnych religii? Nie dlatego, że to co głoszą jest prawdziwe, ale dlatego, że "w kazdej kuturze, w kazdej cywilizacji" ludzie zadawaili sobie pytania o cel życia, o to jak powstał świat, co jest po śmierci, itd. Najłatwiejszą odpowiedzią jest - jakaś nadludzka, niewyobrażalna, niematerialna siła, takiego wytłumaczenia nie da się podważyć, więc problem rozwiązany, można się zająć czymś innym.

A poza tym
  • Odpowiedz
@VodkaDestroyer: #!$%@?, nie jestem wierzący, po prostu jak ktoś się #!$%@? w moje życie, w prywatne sprawy, jak wiara, orientacja seksualna czy cokolwiek innego, to daję mu odpowiedź, po której się #!$%@?. A ty gościa zwyczajnie prowokujesz
  • Odpowiedz
@gr8b8m8: ale to co piszesz to oczywistości dla każdego kto skończył jako tako liceum. Religia jest odpowiedzą na pytania, które powstają w każdej kulturze, cywilizacji, społeczności. Więc jeśli ktoś sądzi że religia nie jest naturalna, to musiałby przyjąć definicję naturalności czysto "biologiczna", ale w tej definicji nienaturalne jest większość otaczającej nas rzeczywistości, choćby społeczeństwo ze wszystkimi zachowaniami, filozofia, nauka, zadawanie pytań.
Można oczywiście przyjąć taką definicję, każdy ma do tego
  • Odpowiedz