Wizyta w urzędzie skarbowym zawsze mnie rozwala xD
Dostałem wezwanie do uzupełnienia PIT-u (chyba zapomniałem go podpisać). Jadę rano przed pracą do US, dzwonię na numer kobiety prowadzącej sprawę (podany w wezwaniu), oczywiście nikt nie odbiera....5 minut...10 minut, zaczynam się wkurzać.
Znajduję budkę z "informacją" gdzie dogorywa jakiś ciężko skacowany cieć. J - ja, C - cieć.
[J] Przepraszam, gdzie znajdę panią Grażynę X - mam wezwanie, ale nie mogę się dodzwonić do niej [C] Aaaa, bo pan z komórki dzwoni - musi pan z tego telefonu na ścianie, bo połączenia z "miasta" mają inny dzwonek na naszych telefonach i tych nikt nie odbiera.....
Dostałem wezwanie do uzupełnienia PIT-u (chyba zapomniałem go podpisać). Jadę rano przed pracą do US, dzwonię na numer kobiety prowadzącej sprawę (podany w wezwaniu), oczywiście nikt nie odbiera....5 minut...10 minut, zaczynam się wkurzać.
Znajduję budkę z "informacją" gdzie dogorywa jakiś ciężko skacowany cieć. J - ja, C - cieć.
[J] Przepraszam, gdzie znajdę panią Grażynę X - mam wezwanie, ale nie mogę się dodzwonić do niej
[C] Aaaa, bo pan z komórki dzwoni - musi pan z tego telefonu na ścianie, bo połączenia z "miasta" mają inny dzwonek na naszych telefonach i tych nikt nie odbiera.....
Kurtyna.... (╯°□°)╯︵ ┻━┻