Wpis z mikrobloga

@papapedro ja rozłożyłem to trochę w czasie - przez pierwsze dwa tygodnie stopniowo zmniejszałem spalanie, eliminując np. przerwy w pracy na fajkę, potem tylko 2 rano i 2 wieczorem. Po trzech dniach od zmniejszenia do zera miałem jeden moment, kiedy mnie tak przyssało, że zapaliłem. Drugie ssanie już było znacznie słabsze i przeżyłem je bez jarania.
Ciężkie też było pierwsze wyjście na imprezę, brakowało tego strasznie, ale brak bólu głowy następnego dnia