Wpis z mikrobloga

@BeachYes: Tylko po co? Możemy żyć jak chcemy, więc po c--j się przypeirdalać do każdego, układać im życie, dawać jakieś wskazówki. Ludzie maja prawo być grubi, szpetni, już więcej pożytku byś zrobiła nagonką na palaczy czy pijanych studnetów niż na normlane, nikomu nieszkodzace osoby.
  • Odpowiedz
@Wink ale przycztaj ze zrozumieniem. Przecież nie mówię, że ona tak żyć nie może, czy, że mi w jakimś sensie przeszkadza. Mówię tylko, że osoby z takim 'dystansem' do siebie po usłyszenia takiego czegoś robią inbe.
  • Odpowiedz
nie do końca tak jest , sąsiadka ma męża co wpierda* wszystko potrafi 2 schabowe i talerz ziemniaków zjeść a jest chudy jak palec a ona no pulchniutka a je to co on zostawi po obiedzie ¯_(ツ)_/¯


@bartek8990: bo oni tak mówią? Gwarantuję, że gdybyś miał wgląd do ich jadłospisu przed kilka dni, to byś szybko się dowiedział, że mąż zapewne je normalnie, tylko objętościowo wygląda na coś strasznie tuczącego,
  • Odpowiedz
@Nidor: No widzisz tak się składa że ją znam od przedszkola i od gimnazjum nie je słodyczy ani napojów gazowanych bo ma problemy z żołądkiem czy jelitami a na obiad często wpadałem i widziałem sam więcej jadłem od niej a z nim pracowałem przez jakiś czas to o 10 na 2 śniadanie kebsa jadł bo ciągle gastro miał więc twoja gwarancja jest tyle wart co na morele net ( ͡
  • Odpowiedz
@bartek8990: ale wiesz, że nie trzeba jeść słodyczy i tak dalej, żeby być grubym? Odpowiedź na twoje pytania to bilans kaloryczny. Mężczyzna ma nieco większe zapotrzebowanie, być może pracuje też fizycznie, wtedy to w ogóle. Takim sposobem może sobie rano zjeść kebaba, na obiad schabowego z ziemniakami, wieczorem kanapkę i mieści się w bilansie, więc zachowuje wagę w normie. Jego żona może sobie zjeść skromny obiad, bo rano się nawpychała
  • Odpowiedz