Wpis z mikrobloga

@polock: nic nie tracisz w zeszłym roku po krótkiej przerwie TdP wróciło do Wadowic i przejeżdzali przez moje rodzinne wioski. Czekałem z kumplami 40 minut w palącym słońcu, drogi pozamykane i korki już 2 godziny przed wyścigiem więc dojazd do domu graniczył z cudem. Cała męka tylko po to żeby zobaczyć ZIUUUUUUUUUU!!!! I koniec można się rozejść. Oczywiście w TV mnie nie było bo relacja się rozpoczęła w połowie trasy (