Aktywne Wpisy
wilk633 +157
#smokwawelski #krakow #zwiedzajzwykopem
Pamiętam jak za małolata byłem w krakowie na wycieczce szkolnej a jako że bardzo wtedy lubiłem czytać powieści fantasy to bardzo byłem podekscytowany żeby zobaczyć tego smoka wawelskiego którego nam dodatkowo hypeował wychowawca praktycznie przez całą podróż a jak przyszło co do czego i w końcu go zobaczyłem tego 'smoka' to reakcję miałem mniej więcej jak w obrazku
Pamiętam jak za małolata byłem w krakowie na wycieczce szkolnej a jako że bardzo wtedy lubiłem czytać powieści fantasy to bardzo byłem podekscytowany żeby zobaczyć tego smoka wawelskiego którego nam dodatkowo hypeował wychowawca praktycznie przez całą podróż a jak przyszło co do czego i w końcu go zobaczyłem tego 'smoka' to reakcję miałem mniej więcej jak w obrazku
Wrrronika +7
Kiedyś byłam w stanie pisać z ludźmi przez 6-7 godzin dziennie.
Na przerwach, po szkole, w trakcie odrabiania lekcji, a potem jeszcze przed snem rozmawiać przez kilka godzin, przez telefon.
Teraz mam problem nawet by odpisać swoim przyjaciołom.
Nie wiem z czego to wynika, ale chciałabym by wróciła mi energia i chęć do rozmów, bo zawsze to lubiłam. Głównie przez ciekawość do świata. Rozmowy z ludźmi pozwolily mi wyjsc z cynizmu i zrozumiec, ze
Na przerwach, po szkole, w trakcie odrabiania lekcji, a potem jeszcze przed snem rozmawiać przez kilka godzin, przez telefon.
Teraz mam problem nawet by odpisać swoim przyjaciołom.
Nie wiem z czego to wynika, ale chciałabym by wróciła mi energia i chęć do rozmów, bo zawsze to lubiłam. Głównie przez ciekawość do świata. Rozmowy z ludźmi pozwolily mi wyjsc z cynizmu i zrozumiec, ze
Może kogoś zaskoczę, ale dla mnie powołanie Peszki to jak najbardziej uzasadniony wybór. Nie jest tajemnicą, że nie jedzie on ze względów sportowych, ale jako integralna część zespołu. Jego obecność może okazać się dużo istotniejsza, niż powołanie jakiegoś "młodego, zdolnego".
Niektórzy mogą sobie nie zdawać sprawy, ale sukces zespołu lub jego brak to nie tylko wypadkowa umiejętności powołanych zawodników i wybranej taktyki. To nie FUT, gdzie najważniejszy jest overall zawodnika i zgranie zespołu. Ważnym - jeżeli nie najważniejszym - elementem tego wszystkiego jest czynnik ludzki. Tego, kto jest jakim człowiekiem i jak się w danej grupie odnajduje. Czy będzie w stanie rozluźnić atmosferę w szatni, czy jest konfliktowy, czy od niego nie śmierdzi i czy przypadkiem większość nie ma go dosyć - to wszystko może mieć większe znaczenie, niż to, ile w danym sezonie zaliczył asyst albo strzelił bramek. Tak, selekcjonerzy często dobierają zespół również pod względem charakterologicznym.
Powołanie Peszki ma właśnie taki wymiar - on jedzie tam jako część grupy. Jako ktoś, przy kim lepiej czuje się Lewandowski, Glik albo Grosicki. Ktoś, przy kim najważniejsze osoby w tej reprezentacji będą się czuły swobodniej. Za chwilę ta grupa wyjedzie na kilka tygodni przygotowań, a potem - już na sam turniej. Kontakt z rodziną będzie utrudniony, na pierwszym planie będzie ciężka praca i kolejne analizy rywali. Trening, posiłek, odprawa, posiłek, trening, odprawa. Monotonia przez kilka tygodni, a do tego rosnąca z każdym dniem presja. To więcej, niż ważne, żeby w takim okresie grupa czuła się ze sobą więcej, niż dobrze.
Jeżeli obecność Peszki ma w tym pomóc, to jestem jak najbardziej za.
Sami odpowiedzcie sobie zresztą na pytanie, czy wolelibyście zostać wysłanym na kilka tygodni w delegację z kimś, kogo bardzo lubicie i z kim bardzo dobrze się rozumiecie, ale kto ma mniejszą wiedzę i umiejętności, czy raczej z kimś, kto ostatecznie ma się raczej nie przydać, kogo nie znacie, ale kto ma się głównie przyglądać i uczyć. Podejrzewam, że 90% wybrałoby pierwszą opcję.
Wiecie, dlaczego Aime Jacquet w 1998 roku powołał do reprezentacji Christopha Dugarry'ego? Nie, nie dlatego, że ten był w znakomitej formie i miał stanowić alternatywę dla Henry'ego albo Trezegueta. Nie dlatego, że grał dobrze tyłem do bramki albo potrafił wziąć piłkę i minąć na raz trzech rywali. Powód był jeden - Dugarry to był najlepszy przyjaciel Zidane'a.
Jacquet to inteligentny człowiek (bo byle debil nie zostaje selekcjonerem reprezentacji Francji i nie zdobywa z nią mistrzostwa świata) i dobrze wiedział, że jeżeli chce mieć Zidane'a w najlepszym formie, to musi też zadbać o jego psychikę. Żeby ten czuł się w reprezentacji jak najlepiej i żeby tym samym dał zespołowi jak najwięcej. A Dugarry? Nie było przeszkodą to, że jako napastnik prawie nie strzelał goli (w Bordeaux 34 gole w 187 meczach, w Milanie jeszcze gorzej - 5 goli w 27 meczach, w Barcelonie żadnego). Kluczem były jego relacje z "Zizou" i przekonanie Jacquet, że może mieć to większy wpływ na sukces reprezentacji, niż bramkostrzelny napastnik, który prawdopodobnie i tak nie zagra więcej, niż 20 minut w całym turnieju.
Niektórzy piszą: "jak tak, to niech Peszko jedzie jako część sztabu szkoleniowego!". Ale właśnie w tym rzecz, że on pojedzie jako część zespołu. Ktoś, kto będzie trenował równie ciężko, co pozostali, kto będzie częścią każdej odprawy i ktoś, wobec kogo Nawałka będzie miał podobne oczekiwania, jak wobec pozostałych. A jednocześnie będzie w stanie zapewnić dobrą atmosferę w zespole.
Na koniec jeszcze jedna kwestia, czyli "młodzi, zdolni". Nie rozumiem zupełnie tego oburzenia, że w miejsce Peszki mógłby pojechać ktoś młody. Kto by się uczył, przyglądał, a za kilka lat na pewno reprezentacja będzie miała niego pożytek. To myślenie życzeniowe. Młodzi i tak pojadą - Bednarek, Kownacki, Szymański, być może Żurkowski. Kadra liczy 23 zawodników. Wiecie, ilu z nich zagrało na Euro? Osiemnastu. Czyli pięciu nie zagrało w ogóle. Na tym turnieju, jeżeli nie zdarzy się plaga kontuzji będzie podobnie. Więc kompletnie nie ma dla mnie znaczenia, kto pojedzie jako zawodnik numer 22 albo 23. Na Euro byli to Salamon i Stępiński. Gdzie są dzisiaj i czy stanowią o sile reprezentacji?
#pilkanozna #reprezentacja
gdzie jest dzisiaj? wchodzi z ławki i strzela gole Milanowi, Napoli, Interowi, często wystarczy mu parę minut na boisku, by coś stworzyć i często są to naprawdę fajne i ładne bramki, a nie dokładanie nogi
że nie gra w kadrze to już wybór Nawałki, jak woli Wilczka czy Piątka (moim zdaniem żałosne), to jego biznes
co do Peszki to się zgodzę, jest dla atmosfery,
Słaby napastnik. Na zeszłorocznych ME wyglądał fatalnie i nie bez powodu w Nantes przegrywał rywalizację z Nakoulmą. Ja też wolę Piątka.
ale przecież Piątek taki kozak, zamiata ekstraklapę (9 goli karne to pewnie i ja bym nabił)
na skrzydle może grać, fakt
Stępiński nie ma dobrej renomy w Polsce, bo mało razy dostawał szansę w kadrze, niewiele osób się nim interesuje
Gdyby tak strzelał regularnie, to bym Ci przyznał rację. Zajrzyj na kanał Kartoflisk na YouTube - chłopaki w A-klasie też potrafią strzelać piękne
Piątkowi odejmij karne w hurtowej ilości
Dlaczego mam mu cokolwiek odejmować?
ciekawe, jakby Stępiński trafił do Legii w 2016, ile by załadował w naszej lidze grając w czołowym klubie, może wtedy ignorantom by nagle się objawiło, że tak naprawdę chłopak ma papiery na granie
Wilczek, Piątek jedna para kaloszy - w kadrze różnicy nie zrobią, nie ten level