Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się pewna piękna historia z mojej ostatniej wizyty w Polsce jakieś 1,5 miesiąca temu.

Pojechaliśmy z #rozowypasek w jej strony, ok. 120km od naszej jakże pięknej i wspaniałej stolicy. Jakoś w środku tygodnia stwierdziliśmy, że może pojedziemy sobie na drugi dzień tak trochę połazić nad Wisłą itp.

W planie "wycieczki" uwzględniliśmy że wjedziemy na 30. piętro PKiN.

Pogoda idealna, dziarskim krokiem ruszamy w stronę budynku. Okazało się, że wejście z drugiej strony.

Ok no to idziemy.

Cały czas śmieszkujemy, no ogólnie tego dnia wszystko dopisywało.

Nagle na horyzoncie ukazała nam się grupka bardzo ekscentrycznych kloszardów.

Wszyscy stoją w kółeczku a obok nich jeden poległy żołnierz.

Ich wyraz twarzy wskazywał na to jakby zaraz miała wystrzelić salwa honorowa zrobiona z kapsli od mamrotów.

No i w sumie niby nic no nie?

TYLKO NIECH MI KTOŚ POWIE JAKIM CUDEM W STOLICY 40 MILIONOWEGO KRAJU, W SAMYM CENTRUM WARSZAWY, KILKA MINUT PO 12 W PEŁNYM SŁOŃCU LEŻY #!$%@? MENEL Z PRZYRODZENIEM NA WIERZCHU?! NO #!$%@? JAK?! XDD

Różowy dostał traumy, ja z jednej strony smutłem z drugiej kisłem i jedyne co mi sie przewinęło przez myśl było.

źródło: comment_WegQ0Uqgi1MXdbkCZxgIP5cWh6FmioBH.jpg
  • 2