Aktywne Wpisy
Kam_sekwaw +88
Problemem wysokich cen #nieruchomosci nie są koszty budowy czy chciwość deweloperów tylko niesprawiedliwy system podatkowy jaki panuje w Polsce.
Janusz na minimalnej 4300 zł dostanie 3200 netto, z czego pracodawca zapłaci ponad 5000 zł.
Kto kto zarabia średnią krajową dostanie 6000 zł na ręke, z czego 8,5 to brutto, a koszty to ponad 10000 zł.
Ktoś kto zarabia 25 tysięcy wrzuci sobie w koszty samochód, paliwo od reszty zapłaci 19% podatku i
Janusz na minimalnej 4300 zł dostanie 3200 netto, z czego pracodawca zapłaci ponad 5000 zł.
Kto kto zarabia średnią krajową dostanie 6000 zł na ręke, z czego 8,5 to brutto, a koszty to ponad 10000 zł.
Ktoś kto zarabia 25 tysięcy wrzuci sobie w koszty samochód, paliwo od reszty zapłaci 19% podatku i
Bibi_Mechanik +63
#alkoholizm Od połowy maja ani łyka alkoholu, wczesniej 2-3 czteropaki na dzień. Dawno już nie byłem tak długo trzeźwy i mam nadzieję, że jeszcze trochę wytrzymam
Też wspomnę, że ona ciągle pytała czy jutro też się spotkamy, pierwsza mnie przytuliła bez ostrzeżenia, że prawie się wywaliłem, ciągle ona coś robiła, to działo się tak szybko, że oprócz tego zagadania nie zrobiłem nic konkretnego jeśli patrzyć to jak na budowanie związku między kobietą i mężczyzną.
Więc pierwszy tydzień był w miarę "normalny". Bo po 7 dniach znajomości padła od niej propozycja, że będzie moją niewolnicą. Na początku zrozumiałem to jako danie mi przyzwolenia na zainicjowanie seksów, coś w stylu "teraz Ty coś zrób". No więc ok, po jakiejś dwóch godzinach tej "zabawy" udaliśmy się na plac zabaw, gdzie padły seksy w "wagonie pociągu". Myślałem, że zabawa dobiegła końca, miałem tam jakiś wkład w ten związek, bo zrozumiałem, że jesteśmy parą. Jednak ona zaczęła mnie o wszystko pytać, czy może zrobić rzecz X, czy może sobie coś kupić. Na propozycje o kupnie czegoś napisałem, że to jej pieniądze więc niech robi co chce. W odpowiedzi dostałem, że to nie jej pieniądze tylko moje, bo to co jej to moje, i to bardziej moje niż jej.
No i to zaczęło się nasilać do tego stopnia, że musiałem jej mówić w co ma się ubierać, pokazywać, które ciuchy ma kupić bo mi się mają podobać. Stało się to dla mnie trochę męczące, do tego na każde pytanie odpowiadała tak jakbym sobie na to życzył, zero własnego zdania. Więc plusy tego, że seksy mogę mieć kiedy tylko chce. No i nasze wyjścia stały się troszkę inne, podejmowanie decyzji jest na moich rękach, więc czuje się jak z dzieckiem. Jednak jak się skaleczę, czy gdzieś pobrudzę, to czuje się jak z nadopiekuńcza matką. Jeśli chodzi o rozmowy to są jeszcze ok, nie czuć takiej różnicy, oprócz tego, że zgadza się we wszystkich aspektach ze mną.
Znamy się dwa tygodnie, plus jeden tydzień w stanie niewolniczy. Ogólnie nie wiem jak o tym myśleć, bo raczej to nie jest normalne, może to jakiś fetysz czy coś? W pierwsze dni jeszcze myślałem trzeźwo, ale wystarczył tydzień takiej "swobody" i w sumie mam ochotę z nią się kochać co 10 minut, ale na razie się powstrzymuje. Nie widzę w niej żadnej blokady, naprawę zrobiłaby wszystko co jej każę, a to dopiero tydzień! Sam nie wiem co o tym myśleć, brnąć w to, czy może zerwać znajomość a potem żałować?
#zwiazki #logikarozowychpaskow
@Karacol: No Ty to jednak spostrzegawczy chłop jesteś xDDD
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Wykorzystaj to, traktuj jak niewolnice, popuść wodze fantazji.
krótko...