Wpis z mikrobloga

@jestem_na_dworzu: bo mają świadomość, że Warszawa to takie trochę zadupie Europy i nie m zbyt wiele plusów w porównaniu do nich. Nie ma wybitnej architektury, krajobrazu, biznesu, no taka sobie perfyferyjna stolica. Dlatego zamiast podchodzić pozytywnie (bo i do czego?) wolą podchodzić negatywnie choćby do tych słoików bo czują wobec nich wyższość, no bo w końcu Warszawa, a nie jakiś tam Biedastok czy Lublin.

Co prawda mieszkałem tam jakiś czas i
@Kvazar: jestem z dolnośląskiego. W rodzinne strony jadę dwa razy w roku od wielkiego dzwonu. Słoiki wożę w tamtą stronę a podatki płacę tu gdzie mieszkam (zgodnie z przepisami o ordynacji podatkowej). Czy powinienem zaliczać się do tych 4 %?