Wpis z mikrobloga

@selawi:
Przychodzi gosc do recepcji I zagaduje recepcjonistke:
-du ju spik inglisz?
- e , e ...
-Szprechen zi dojcz?
-e , e...
- Gawari po ruski?
- e, e ...
- Parlewu franse?
- e, e...
Facet sie zdenerwował, wylazł z hotelu trzaskając drzwiami
Koleżanka sprzątaczka która słysza rozmowę zagaduje:
-Widzisz Halinko, trzeba było się uczyć języków to byś go zrozumiała...
- A po #!$%@?? on znał cztery a i
@beroslaw: Wszystkiego dobrego z tej okazji! ;-)

BTW. Ja co prawda siedzę tu dopiero niespełna pięć, ale ostatnio żona zwróciła mi uwagę, że gadam przez sen po angielsku. Co więcej, jak myślę o rozwiązywaniu problemów z pracy (IT) pod prysznicem albo w pociągu, to w myślach "mówię do siebie" też po angielsku. Dziwne uczucie, jak się zorientujesz ;-)
@not2invlolved: Zależy - w pracy po angielsku, ale w domu, np. jak coś gotuję i odliczam sztuki, po polsku :D

edit: aha, liczę, jako "odliczanie" (1, 2, 3 itd.) - operacje matematyczne tylko po polsku