Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #thebeatles #60s #muzykapowazna

The Beatles - She's Leaving Home

parafrazując klasyka
Yo Brian I’m really happy for you, Imma let you finish but Paul had the best avant-pop song of all time…the best avant-pop song of all time!

i taka jest prawda. Brian Wilson jest największym geniuszem wśród szaleńców, albo największym szaleńcem wśród geniuszy muzycznych muzyki popularnej, ale w jego obsesji nigdy nie udało mu się(ani nikomu innemu), dogonić tego co wydała na świat ułożona, flegmatyczna, niepozorna i przez to płodząca jakby od niechcenia arcydzieła, McCartneyowska wrażliwość.

najbardziej nieskazitelna próba przelania muzycznego wykształcenia i fascynacji poważką na popowy format. i co paradoksalne, całość podana w ideologicznym duchu sprzedania się jako zupełnie nowy produkt w świecie, który był już gotowy zapłacić za ten produkt wszystkie pieniądze świata.
zapuście wąsy, załóżcie śmieszne ubrania, zakryjcie się imieniem martwych Austriaków, będziecie mogli być kimś więcej, będziecie mogli pozwolić sobie na więcej...

a co do samej piosenki, to chciałem ją dedykować osobie, która nie przepada za Beatlesami, wręcz ma na nich alergię. ale chcąc nie chcąc słyszę, czuję, że ten kawałek jest właśnie o niej, a dzisiaj jest też dla niej.
czym jest tak naprawdę opuszczenie domu? czy wystarczy wylecieć z rodzinnego gniazda? czy może dom to coś więcej?
czy nosimy go w sercu i w głowie do końca dni? czy to promyk? czy wręcz rdzeń naszej osobowości? czy to uskrzydlająca aura pomagająca w codzienności? czy zbędny przygniatający balast? czy możemy się od tego wszystkiego uwolnić?

i czy rzeczywiście wystarczy spojrzeć na buty człowieka by tak wiele o nim powiedzieć?

Something inside that was always denied
For so many years. Bye, Bye
She's leaving home bye bye.
  • Odpowiedz