Wpis z mikrobloga

Anegdota z daleka ;)
"O bezsensowności angielskich imion, które wymyślają sobie Chińczycy, wspominałem już parokrotnie. Jak tu jednak nie napomknąć o dwóch delikwentach, których miana przesunęły granicę absurdu o kolejne 10 tysięcy kilometrów. Otóż rano na lekcje przyszedł kilkuletni uczeń z mamą.
- Jak ma na imię pociecha? - spytaliśmy beztrosko.
- Listening - padła odpowiedź. Zachowaliśmy powagę godną orkiestry symfonicznej. Zanim jednak napisaliśmy imię na naklejce, woleliśmy się upewnić:
- Przepraszam, jak?
- Listening...

Gdyby tamtego ranka ktoś spytał, komu przyznałbym nagrodę "Za Najdziwniejsze Imię Angielskie", to "Listening" byłby zdecydowanym faworytem. Wszystko zmieniło się popołudniu, gdy na przedszkolnym placu zabaw pojawił się pewien Bogu ducha winny chłopczyk, który miał uczestniczyć w lekcji pokazowej. Wiecie jak nazwała go mama? "
#podroze #chiny #heheszki
  • 4
  • Odpowiedz
Takie imiona potrafia utrudnic zycie :) U mnie byla "Happy" i potem zadaje sie pytania:
- What's your name?
- I'm Happy!
- How are you today?
- I'm happy
- What's your opinion about the fact, that Kim Jong-un crossed to South's Side of DMZ?
  • Odpowiedz