Wpis z mikrobloga

Uf, wreszcie! Po dwóch tygodniach codziennej, kilkugodzinnej pracy, łzach bezradności i chwilach załamania (OK, bez przesady), zakończyliśmy opracowywanie 27 podróży filozoficznych. Zaprosiliśmy znakomitych autorów, wykorzystaliśmy najlepszych tłumaczy (choć większość zrobiliśmy własnymi siłami), a następnie wydaliśmy w 1200 egzemplarzach, które rozdajemy za free i oczywiście wrzuciliśmy w #internety. Po co? Otóż po to, by każdy miał okazję przekonać się, że #filozofia to tak naprawdę żadna filozofia i każdy może ją zrozumieć.

Tym razem na warsztat wzięliśmy problem relacji nauki do filozofii oraz potocznego postrzegania świata. I tak Tim Maudlin, fizyk z CUNY, pisze o tym, dlaczego inteligentny projekt praw przyrody nie musi mieć wcale rozsądnego projektanta. Nick Bostrom zadaje pytanie, czy żyjemy w symulacji komputerowej. Yujin Nagasawa dowodzi, dlaczego wiara w cuda nigdy nie może być racjonalna. Paul Boghossian pokazuje, jak absurdalna jest teza specjalistów od #gender studies, którzy twierdzą, że współczesna nauka to owoc opresyjnej polityki względem kobiet. Natomiast Shelly Kagan zastanawia się, czy śmierć jest rzeczywiście zła - bo jak cokolwiek może być złem dla kogoś, kto nie żyje?

To zaledwie część problemów, jakie podejmowane są w broszurze. Nie wszystkie teksty są łatwe i nie wszystkie nadają się do czytania przy kawie, ale staraliśmy się, aby lektura każdego była owocna. (W razie pytań - proszę wołać; postaram się pomóc w miarę swoich kompetencji). Do tego dorzuciliśmy garść klasyków filozofii oraz wiersze; słowem - prawie każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Jeśli kogoś zainteresowałem, to link jest tutaj.

PS. Nawiasem mówiąc, tegoroczne wydanie jest sequelem. Jeśli ktoś chce sprawdzić zeszłoroczną edycję, może sprawdzić ją tutaj.

#tworczoscwlasna #nauka #rozkminy #gruparatowaniapoziomu no i trochę #chwalesie
  • 5
@urs6: No pewnie. I jeszcze Žižek do kompletu ( ͡° ͜ʖ ͡°) A tak serio, to przygotowanie czegoś takiego jest cholernie pracochłonne i przez to męczące; rok temu zarzekałem się, że nigdy więcej się w to nie zaangażuję. W tym roku też tak sobie powtarzałem, ale - co mam powiedzieć? - asertywność i nie jest najwyraźniej moją mocną stroną.