Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dziś rozszedłem się z dziewczyną. Po prawie 6 latach bycia razem.
Jestem totalnie rozwalony. A dlaczego? Bo zazwyczaj takie historie brzmią "w końcu skończyłem toksyczny związek" itp.
Ale tutaj rozeszliśmy się ze łzami w oczach. Obydwoje cały czas coś do siebie czujemy... jak jesteśmy razem. Ale związek na odległość nie daje rady. Najgorzej, że ja jakoś dawałem radę w tym funkcjonować, ale ona nie. Wmówiłem jej, że też tak uważam jak ona, ale tylko dlatego bo zależy mi na tym, żeby ona była szczęśliwa. Nigdy nie myślałem, że można tak cierpieć.
Wolałbym, żeby nie wiem, zdradziła mnie, żebyśmy się pokłócili tak, że nigdy już bym jej nie chciał widzieć. Nic mnie tak w życiu nie bolało jak ten buziak w policzek na pożegnanie, kiedy ją odwiozłem. Odjechałem rycząc jak dziecko.
Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Co z tymi wszystkimi zdjęciami, które w ramkach ozdabiają moje ściany, moje biurko? Nie chcę tego chować, ale wiem, że będę tylko bardziej cierpiał.
Nie rzucę się z mostu, nie strzele sobie w łeb. Nie oczekuje współczucia i poklepywania po plecach. Piszę to, bo komuś muszę się wygadać (wypisać?).
Mam tylko nadzieję, że będzie szczęśliwa i nigdy nie zwiąże się z kimś kto by ją źle traktował.
()()()()

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • 73
@AnonimoweMirkoWyznania: z ciekawości ile macie lat? przez 6 lat nic nie zrobiliście żeby zmniejszyć odległość? nie wyobrażam sobie sytuacji w której rozstaje się z kimś kogo kocham, bo dzielą nas kilometry. Szczególnie, że sporo już trwaliście w takim układzie. Polska to nie Rosja, raczej 6 tys kilometrów Was nie dzieli.

Ale skoro decyzja już zapadła nie zostaje mi nic innego jak powiedzieć trzymaj się.
@AnonimoweMirkoWyznania: Mirku, Ty idioto. Ty debilu. Ty kretynie.
Ostro? No to coś Ci powiem - oboje się kochacie, 6 lat razem i wycofujecie się, bo związek na odległość nie działa? Po 6 latach "nie działa"?
Po pierwsze - to nieprawda.
Po drugie - faktycznie macie problem. Więc, #!$%@? mać, po 6 latach warto chyba pomyśleć nad tym, że jeśli dalej się kochacie i chcecie być ze sobą, a jedynym problemem jest
@kozacki_bojler: @BQP: @Cedrik: @Zmorka: @Narmol:
A czy ktokolwiek z Was pomyślał o tym, że może tak naprawdę wyszło na dobre?

Op nigdy nie mieszkał dłuższy czas ze swoją kobietą [skoro żyli na odległość]. Nie wie o tym, że różowa spuszcza podpaski w kiblu, w nocy głośno chrapie a bieliznę zmienia raz na trzy dni a w chałupie jest w miarę ogarnięte tylko jak mają się spotkać.

Nieprawdopodobne?
@mirra90: rzadko spotykana sytuacja. Zwyle bolec jest w trakcie - w razie jakby miało nie wypalić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Szacunek dla BYŁEJ opa ( )

@TomqTomq: dodać można jeszcze wiele i długo pisać. Ogólnie to nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Stało się.

Życie toczy się dalej. Chyba, że się poddamy i zatańczymy z wiatrem sizalową polkę.
Nosz w mordę. Potem przez lata będziesz sobie wyrzucał, że to była kobieta Twojego życia, a Ty nie zawalczyłeś. WALCZ.


@AnonimoweMirkoWyznania: Chłopie, @Cedrik ma rację. Nie odwalajcie takiego numeru sobie jeśli coś do siebie nadal czujecie, bo to najgorsze, co można zrobić.

Wszystko da się na spokojnie obgadać, odległość to jest pikuś, wystarczy razem zamieszkać (a skoro ją odwoziłeś, to rozumiem, że jesteś już pełnoletni). Nie pękaj, walcz o to.
@mDick: coś w tym jest, choć nie do końca. Z moim różowym też mieliśmy związek na odległość, często nie widząc się nawet ponad miesiąc, a jednak po jakimś czasie zaczęło się kombinowanie jak to zmienić. Szukanie ofert itp. na wynajem, i choć dalej byliśmy na odległość (koszty wynajmu by nas zniszczyły) to gdzieś T było dążenie do celu. Pp niecałych 3 latach powiedziałem dość. Spojrzeliśmy z różowym kto ile zarabia, wyszło