Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ostatnio przeglądam AMW i widzę jakiś wysyp wpisów z tagami #dzieci #ciaza itp.
No i cóż tam jest napisane ?
Jeden - nie kocha dziecka po urodzeniu - a jakaś banda przegrywów mu klaszcze że "tak, tak to normalne. Ojcowie zwykle nie kochają swoich dzieci, dopiero jak zaczną grać w piłkę z tobą w wieku 15 lat, to może poczujesz przywiązanie albo cokolwiek"
Inny - #!$%@? świat mu się wali, bo chciał córkę - a ma syna. I jak to #!$%@? się mogło stać ? 9 miesięcy ciąży w #!$%@?, ba może nawet całe życie zmarnowane, bo dziecko jest złe. Brakuje jeszcze motywu - jak w filmie "Ajlawiu" co przebierali chłopczyka (Adasia Miauczyńskiego) za dziewczynkę i mówili na niego "Adasia".
Odwrotny temat - jest cała masa zjebów, co jak nie mają pierworodnego syna (tylko córkę) - to dramat i łolaboga. Kuniec świata - dzieci chyba tylko już do śmieci.
Ja #!$%@?, jak można być takim przegrywem? To potwierdza tylko powszechnie znaną teorię, że siedzą niestety tutaj ciężkie przypadki, z powykręcaną psychiką i niestety - właśnie przekazały nowe życie, które już od początku ma pod górkę bo jedno z rodziców go nie kocha.
Oczywiście - jest to zupełny przypadek - że inne wpisy "asów mirkowania" - to historie z cyklu "Oj jak nienawidzę swoich rodziców." , "Muj stary ma mnie w dópie od zwsze" itp.

Tak właśnie wygląda w praktyce przekazywanie #!$%@? z pokolenia na pokolenie. Paczcie i uczcie się.

A wszystkich oburzonych i zdziwionych informuję - że normalny mąż i przyszły ojciec dziecka, to taki - który nie ogranicza się tylko do wkładania fiuta w cipę i na tym jego rola się kończy. No może łaskawie jeszcze da 5 zł na zakupy.

Normalny to taki, który poza tym co wyżej - dodatkowo uczestniczy w rodzinnym - tj.: chodzi na badania z żoną, na usg, przygotowuje pokój dla dziecka, jest przy porodzie itp. Wtedy - po 9 miesiącach jest się już całkiem serio związanym ze swoim nienarodzonym dzieckiem i znam wielu ojców co tak postępowali i jakoś żaden z nich nie ma takich problemów jak wyżej. Znam też takich co przez pierwsze 2 lata unikali dziecka (nie daj borze przewijać itp) i potem przyznali sami, że to był błąd i teraz nie ma szans by to nadgonić. No i jeszcze znam takich co wcześniej chodzili na #!$%@? (tak - ten słynny święty graal wykopu), żonę w ciąży puszczali w rogi (bo gruba - no #!$%@? rzeczywiście - gruba w ciąży, kto by pomyślał ?), po ciąży nawyk im pozostał - i teraz zastanawiają się jak to się mogło stać, że ich życie jest #!$%@?? Nie wiem, może te dziwki niech im wytłumaczą - podobno w burdelach jest odpowiedź na wszystkie problemy psychiczne ze sobą.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Ostatnio przeglądam AMW i widzę jak...

źródło: comment_qTVc5vgqojYgKjw8qsFODNkH2W5awuRI.jpg

Pobierz
  • 30
@Aquamarine
@malutka_Asienka
@nicari
@szokolada byłem raz przy porodzie. Położna dzień wcześniej straciła lekko głos i mówiła tak cicho że musiałem stać obok i siłą rzeczy patrzyłem na wszystko co tam się dzieje :)

Powiem wam że no widok nie dla każdego i nie chodzi mi tylko o sam poród dziecka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale nie żałuję. Żona mocno docenia to że byłem. Może mieliśmy jakoś inaczej bo
@nicari: @Aquamarine: a ja byłem przy porodzie, wcale nie patrzy się między nogi XD

Czasem trwa to ładnych pare godzin, myśle ze niektórym mogłoby być ciężko przeżywać je bez bliskiej osoby. Facet jest po to żeby pomoc pojsc do toalety, przełożyć na piłkę czy podać wodę - nie jest wiec niezbedny, ale bywa potrzebny XD

Poza tym uważam, ze zmienia się trochę spojrzenie na partnerkę widząc co przeżywa i jak
No i jeszcze znam takich co wcześniej chodzili na #!$%@? (tak - ten słynny święty graal wykopu), żonę w ciąży puszczali w rogi (bo gruba - no #!$%@? rzeczywiście - gruba w ciąży, kto by pomyślał ?), po ciąży nawyk im pozostał - i teraz zastanawiają się jak to się mogło stać, że ich życie jest #!$%@?? Nie wiem, może te dziwki niech im wytłumaczą - podobno w burdelach jest odpowiedź na
@Aquamarine: Wiadomo, że kwestia indywidualna- ja np. nie wyobrażałam sobie żeby mojego męża nie było przy porodzie. Chciałam mieć wsparcie psychiczne bo to trudna chwila. Między nogi nie patrzył bo i po co. A chwila kiedy dziecko wyskoczyło i położyli je mi na brzuch było dla nas obojga najpiękniejszą chwilą ever.
@Aquamarine serio myślisz że jakiegoś "partnera" to obchodzi? Tylko idiota zamiast trzymać za rękę swoją kobietę, siedziałby od drugiej strony i liczył paluszki na wpół urodzonego człowieka :o.
Proszę Cię...