Jestem po spotkaniu z pracownikiem spółdzielni mieszkaniowej (baba lv ok 35). Spotkaliśmy się pod moim blokiem, dołączyła jeszcze kobita co sprząta i wszystkim w bloku się zajmuje (lv 60). Jestem załamany ich inteligencją, mam wrażenie, że nagrywano kolejny odcinek Monty Pythona... Chcę postawić parę stojaków na rowery pod blokiem, ze dwa krzaki na rozjeżdżonym trawniku, zrobić porządek z windą i przydałyby się ze dwa słupki uniemożliwiające zastawianie chodnika przez kierowców.
Tłumacze babie ze SM, że stojaki to tylko u-kształtne, tłumaczę zalety. Mówię,że takie niskie co to koła się wstawia są złe i dlaczego i co słyszę: "ja się na tym nie znam".
Mam w bloku 2 windy. Jedną małą, drugą dużą towarową. Tyle, że ta druga ma w środku drzwi przedzielające ją na pół, więc w praktyce mam dwie małe windy. Żeby skorzystać z pełni możliwości towarowej to trzeba otworzyć wewnętrzne drzwi, a przy wysiadania je zamknąć, aby drzwi się nie ruszały. Wiadomo, mogą kogoś uderzyć. Istne kuriozum. Klucz jest mega wielki jakby od zamku Kazimierza Wielkiego. Wsiadanie z rowerem i otwieraniem tych drzwi trwa kilka razy dłużej niż jakby ich nie było. Wiecie jakie było tłumaczenie baby od sprzątania? Że to winda dołączana i jak drzwi są zamknięte to ta druga część nie jeździ. Przez moment sobie wyobraziłem, że jestem w Japonii w 2040 roku, a nie w Polsce pod blokiem z lat 80-tych i windą z tamtego okresu.
Baba sprzątająca waliła tylko takie teksty: - "A długo będzie Pan tu jeszcze wynajmował mieszkanie?", - "Młodzi to teraz wygodni są" - "Młodzi to by chcieli, aby ich na rękach nosić", - "A ja takie ciężkie torby noszę i nie narzekam", - "A mi pod oknem auta stoją", itp.
Ech, dawno z tak tępymi ludźmi nie rozmawiałem.
Pominę dywagowanie czyj to teren; mówienie, że od zawsze tak to jest; podkreślanie, że się pracuje tylko 3 miesiące (w SM), itp, itd. Kobita nawet nie wiedziała, że w mieście od paru już dobrych lat istnieje coś takiego jak numer interwencyjny i aplikacja 19115 do zgłaszania różnych problemów!
@marian1881: niestety, spółdzielnia = beton. I to taki najtwardszy z twardych. To co tam się odpierdziela to często przerasta kilkakrotnie instytucje państwowe czy spółki skarbu państwa, na które się przewznie narzeka ze są zabetonowane, mnóstwo papierologii itp. Tylko ze one są ciagle na świeczniku, wszyscy patrzą in na ręce, a konkretne spółdzielnie są malutkie w porównaniu do jakiegoś Zusu, PKP, Orlenu czy Poczty Polskiej.
@cakkas: Warszawa Targówek, nie pamiętam dokładnej nazwy spółdzielni. Wynajmuje mieszkanie i nie opłacam żadnych rachunków u nich.
@Piotrek00: Do tej pory miałem styczność tylko z jedną spółdzielnią w byłym mieście wojewódzkim, gdzie w mieszkaniu ciotki wymieniałem okna, a później drzwi i chciałem dofinansowanie. Narzekać na nich nie mogę. Osoba z którą wszystko załatwiałem konkretna i pomocna. Maila używają, odpowiadają na nie, więc Panie nowoczesność ;p Nawet online mogę
@marian1881: Jak czytam takie historie to cieszę się, że mam w miarę ogarniętego prezesa i można iść do niego z dowolną sprawą. Co innego tempo załatwiania tych spraw, w związku z tym jaki beton ma pod sobą...
@niggerinthebox: Wiesz, najgorsza tu to była zdecydowanie ta stara kobita, co to jej przeszkadzają jakiekolwiek zmiany i ciągle się wtrącała ze skwaszoną miną. Mam tylko nadzieję, że jej o opinię nikt pytać nie będzie. Kobita ze spółdzielni była miła i wydaje się pomocna, tyle, że jest nieogarnięta i raczej tępa. Brak wiedzy można każdemu wybaczyć, ale pod warunkiem, że się dopytuje i jest ciekawski, a nie uśmiechając się odpowiada, że
@marian1881: W takim przypadku to ciężko. Moja jest średniej wielkości z 2 administracjami. Dlatego pracowników niskiego i średniego szczebla zawsze pomijam bo szkoda mi na nich czasu i idę do prezia ( ͡°͜ʖ͡°)
@marian1881: MŁODE TO ROSZCZENIOWE WSZYSTKO OD RAZU BY CHCIAŁO SŁUCHAJ MŁODY KIDYŚ TO LUDZIOM WINDA NIE DZIAŁAŁA I SIĘ CIESZYLI ŻE MAJĄ WINDĘ W BLOKU ROZUMISZ
MŁODE ROSZCZENIOWE PEWNIE JESZCZE KCE ŻEBY MU W PRACY PŁACILI WIĘCEJ PANIE KIEDYŚ TAK NIE BYŁO, ROWERY SIE STAWIAŁO POD BLOKIEM I NIKT NIE KRADŁ A JAK PORTFEL ZGUBIŁEŚ TO DO DOMU ODNIEŚLI POD DRZWI
@@plecak_odrzutowy: Co wg Ciebie jest tego przyczyną? Zatrudnianie swoich, ale głupich i miernych? Celowe, cyniczne działania, aby zostało więcej kasy do wyciągnięcia na lewo? Może to, że we władzach są sami starsi ludzi, którzy nie lubią zmian?
@marian1881: U mnie ostatnio wspólnota wywiesiła kartkę, że parking TYLKO DLA SAMOCHODÓW OSOBOWYCH NALEŻĄCYCH DO WŁAŚCICIELI LOKALI MIESZKAJĄCYCH W BUDYNKU (nigdy nie brakowało miejsca do zaparkowania, po prostu nigdy). Samochód można też zaparkować przed blokiem, ale jest to "parking", który zajmuje pas do jazdy (po prostu wszyscy robią mijanki), a dodatkowo mojemu sąsiadowi ktoś porysował ostatnio zderzak (mi w sumie też ale świadek zapamiętał zły numer rejestracyjny, więc sprawa umorzona).
@marian1881: u mnie podobne problemy i beton ze strony wspólnoty "a komu te auta stojące na trawnikach i chodnikach przeszkadzają? Chyba tylko Panu" Jest szlaban, miejsce parkingowe 12-24k kosztowało i cebule nie kupiły/mają jedno, a auta trzy i stawiają gdzie popadnie. Na parterach ludzie mają kawałek ogródka - zgodnie z regulaminami płot powinien być ażurowy, do wysokości 120cm. Rekordzista stawia betonowy 220cm żeby odgrodzić te swoje 30m2 trawnika xD
@marian1881: co wg mnie jest przyczyną? U mnie w firmie raczej właśnie takie zakorzenienie w PRLu, stagnacja, przyzwyczajenia, nieprzychylność do zmian. Ludzie pracują na 20-letnich chyba komputerach, siedzą na krzesłach jak ze szkoły podstawowej "bo tak mi zawsze było wygodnie", na pytanie czy "chcesz pan monitor 22 cale?" odpowiadają "nie bo ten mam dobry, zawsze taki miałem". #!$%@?, że 15 calowe dziadostwo na którym nic nie widać. A w excelu ani be ani me, nic #!$%@? kompletnie. "Bo ktoś mi taki protokół kiedyś tutaj zrobił i ja sobie umiem to kliknąć tu i wpisać, po co mi więcej umieć". A potem ja muszę #!$%@?ć pokazać jak obliczyć sumę (!) albo #!$%@? zmniejszyć ilość cyfr po przecinku (!!) albo rozszerzyć kolumnę (!!!). Korytarz w biurze to 100% PRL, reszta "w miarę" wygląda oprócz gabinetu prezesa, jak znajomy prezesa z bardziej cywilizowanej spółki raz wchodził do niego do gabinetu to uśmiechnął się szeroko i powiedział "ooooo, wczesny Gierek xD" Kilkanaście lat temu jak komputery wchodziły do biur (za czasów maszyn do pisania) to musieli rok walczyć o to, żeby kupić jeden komputer na całe biuro. Projekty robi znajomy projektant, który lat ma chyba ze 100, łapa mu się trzęsie, że nie może utrzymać filiżanki z kawą ale projekty robi, oczywiście wszystko ręcznie. No ale "od lat robił dla nas projekty" to robi dalej. W ogóle to hitem jeszcze były tematy za panowania poprzedniego "final bossa", jak pracownik chciał 5 dni wolnego bo na przykład jechał na wczasy to słyszał: - masz wolne środa, czwartek, piątek - ale ja chciałem 5 dni
Jestem po spotkaniu z pracownikiem spółdzielni mieszkaniowej (baba lv ok 35). Spotkaliśmy się pod moim blokiem, dołączyła jeszcze kobita co sprząta i wszystkim w bloku się zajmuje (lv 60).
Jestem załamany ich inteligencją, mam wrażenie, że nagrywano kolejny odcinek Monty Pythona... Chcę postawić parę stojaków na rowery pod blokiem, ze dwa krzaki na rozjeżdżonym trawniku, zrobić porządek z windą i przydałyby się ze dwa słupki uniemożliwiające zastawianie chodnika przez kierowców.
Tłumacze babie ze SM, że stojaki to tylko u-kształtne, tłumaczę zalety. Mówię,że takie niskie co to koła się wstawia są złe i dlaczego i co słyszę: "ja się na tym nie znam".
Mam w bloku 2 windy. Jedną małą, drugą dużą towarową. Tyle, że ta druga ma w środku drzwi przedzielające ją na pół, więc w praktyce mam dwie małe windy. Żeby skorzystać z pełni możliwości towarowej to trzeba otworzyć wewnętrzne drzwi, a przy wysiadania je zamknąć, aby drzwi się nie ruszały. Wiadomo, mogą kogoś uderzyć. Istne kuriozum. Klucz jest mega wielki jakby od zamku Kazimierza Wielkiego. Wsiadanie z rowerem i otwieraniem tych drzwi trwa kilka razy dłużej niż jakby ich nie było. Wiecie jakie było tłumaczenie baby od sprzątania? Że to winda dołączana i jak drzwi są zamknięte to ta druga część nie jeździ. Przez moment sobie wyobraziłem, że jestem w Japonii w 2040 roku, a nie w Polsce pod blokiem z lat 80-tych i windą z tamtego okresu.
Baba sprzątająca waliła tylko takie teksty:
- "A długo będzie Pan tu jeszcze wynajmował mieszkanie?",
- "Młodzi to teraz wygodni są"
- "Młodzi to by chcieli, aby ich na rękach nosić",
- "A ja takie ciężkie torby noszę i nie narzekam",
- "A mi pod oknem auta stoją", itp.
Ech, dawno z tak tępymi ludźmi nie rozmawiałem.
Pominę dywagowanie czyj to teren; mówienie, że od zawsze tak to jest; podkreślanie, że się pracuje tylko 3 miesiące (w SM), itp, itd. Kobita nawet nie wiedziała, że w mieście od paru już dobrych lat istnieje coś takiego jak numer interwencyjny i aplikacja 19115 do zgłaszania różnych problemów!
#warszawa #polska #spoldzielnia #logikarozowychpaskow ##!$%@? #19115 #ciekawostki
Poczekaj jescze na kontakt z "final
Komentarz usunięty przez autora
@Piotrek00: Do tej pory miałem styczność tylko z jedną spółdzielnią w byłym mieście wojewódzkim, gdzie w mieszkaniu ciotki wymieniałem okna, a później drzwi i chciałem dofinansowanie. Narzekać na nich nie mogę. Osoba z którą wszystko załatwiałem konkretna i pomocna. Maila używają, odpowiadają na nie, więc Panie nowoczesność ;p Nawet online mogę
Kobita ze spółdzielni była miła i wydaje się pomocna, tyle, że jest nieogarnięta i raczej tępa. Brak wiedzy można każdemu wybaczyć, ale pod warunkiem, że się dopytuje i jest ciekawski, a nie uśmiechając się odpowiada, że
MŁODE ROSZCZENIOWE PEWNIE JESZCZE KCE ŻEBY MU W PRACY PŁACILI WIĘCEJ PANIE KIEDYŚ TAK NIE BYŁO, ROWERY SIE STAWIAŁO POD BLOKIEM I NIKT NIE KRADŁ A JAK PORTFEL ZGUBIŁEŚ TO DO DOMU ODNIEŚLI POD DRZWI
KIEDYŚ MŁODYCH NIE BYŁO TO BYŁO LEPIJ PANIE NIE
@@plecak_odrzutowy: Co wg Ciebie jest tego przyczyną? Zatrudnianie swoich, ale głupich i miernych? Celowe, cyniczne działania, aby zostało więcej kasy do wyciągnięcia na lewo? Może to, że we władzach są sami starsi ludzi, którzy nie lubią zmian?
Korytarz w biurze to 100% PRL, reszta "w miarę" wygląda oprócz gabinetu prezesa, jak znajomy prezesa z bardziej cywilizowanej spółki raz wchodził do niego do gabinetu to uśmiechnął się szeroko i powiedział "ooooo, wczesny Gierek xD"
Kilkanaście lat temu jak komputery wchodziły do biur (za czasów maszyn do pisania) to musieli rok walczyć o to, żeby kupić jeden komputer na całe biuro. Projekty robi znajomy projektant, który lat ma chyba ze 100, łapa mu się trzęsie, że nie może utrzymać filiżanki z kawą ale projekty robi, oczywiście wszystko ręcznie. No ale "od lat robił dla nas projekty" to robi dalej.
W ogóle to hitem jeszcze były tematy za panowania poprzedniego "final bossa", jak pracownik chciał 5 dni wolnego bo na przykład jechał na wczasy to słyszał:
- masz wolne środa, czwartek, piątek
- ale ja chciałem 5 dni