Wpis z mikrobloga

Dobra sprawa ogarnięta.
Leje więcej ciasta, ogień na maksa i czekam aż będą czarne. Za #!$%@? się nie rozpadają.
Mogę je na ścianę przyczepić i lotkami rzucać albo jak mi dachówka z dachu spadnie to uzupełnię dziurę naleśnikiem.
Stara se zęby połamie, trudno. Ale nie powie mi że się rozpadają.