Wpis z mikrobloga

@menhelt: Też bym się obraziła, serio, słowo "konkubent" czy "konkubina" kojarzą się mało przyjemnie, mi na przykład tylko z gazecianymi newsami typu "...wraz z konkubentem zadźgali noworodka", albo coś. No chyba, że nie lubisz swojej siostry, to "szpila" idealna, ale naprawdę nie rozumiem Twojego zdziwienia. Również na jej miejscu bym się nie pojawiła.
  • Odpowiedz
@menhelt: savoir-vivre wymaga aby zaprosić albo małżeństwo (wtedy podajesz Annę i Jana Kowalskiego), albo też daną osobę "z osobą towarzyszącą". Wyjątek dopuszcza się dla stabilnych, długoletnich par (czasem nawet bez intencji zalegalizowania związku) - wtedy pisze się "Annę Kowalską i Jana Nowaka".

Konkubent to niezła wtopa, aczkolwiek nieprzewrażliwiona siostra powinna moim zdaniem poprosić po prostu o nowe zaproszenie.
  • Odpowiedz