Wpis z mikrobloga

Dziś w Kościele Katolickim obchodzony coroczny Dzień Zombie, który upamiętnia wstanie z grobu znanego jerozolimskiego spekulanta i deregulatora rynku winiarskiego, Jeszuy, syna Miriam. Ów akt jest podstawą wiary chrześcijan, bo z nieuznanych mi powodów uważają brutalne samobójstwo (Jezus jest w końcu swoim własnym ojcem, a on go przecież zabił) za wielki akt miłosierdzia, bez którego wszechwiedzący Jehowa nie mógł wybaczyć ludzkości którą sam stworzył. Ale dziś nie będzie o bezsensie chrześcijańskiej filozofii.
Czy zmartwychwstanie jest fizycznie możliwe?
Jako, że współczesna nauka nie zna zjawisk czy modeli matematycznych tłumaczących reanimację żydowskich cieśli, załóżmy, że jest to proces losowy.
Jako rzecze pismo, truchło żydowskiego monarchy leżało w jaskini przez trzy dni. Załóżmy, że temperatura w niej wynosiła 17 stopni Celsjusza (a w praktyce pewnie i mniej). Aby uzyskać normalną temeraturę fizjologiczną 36,6 stopni, jego temperatura musiałaby wzrosnąć o 20 stopni Celsjusza. Fizyka daje nam możliwość obliczenia prawdopodobieństwa fluktuacji termicznej, która dałaby taką zmianę. Dane jest to wzorem:

P=exp(-Q^2/(2kT^2C)), gdzie:
Q- to ciepło potrzebne do ogrzania zwłok
k- stała Boltzmana
T- temperatura otoczenia 290K
C- pojemność cieplna zbawiciela

Większość depikcji Jezusa pokazuje, że raczej zostawiał ziemniaczki przy obiedzie, bo niezły był z niego suchoklates, ale z racji że był dumnym proletariuszem pracującym jako cieśla załóżmy wagę 70kg. Średnie ciepło właściwe ludzkiego ciała wynosi 3,47 kJ/(kgK). Daje to pojemność cieplną świętego kadawru równą 242.9 kJ/K.
Całkowite ciepło wyniesię więc Q=dTC= 20 K * 242,9 kJ/K = 4,858 MJ ciepła.
Podstawiając to do wzór co w przybliżeniu daje liczbę:
exp(-5.23*10^23) albo
10^(-10^23.35647675257855)
Tak, tam w wykładniku jest potęga. Prawdopodobieństwo termicznej fluktuacji konieczej do zmartwychwstania jest rzędu dziesięć do potęgi -100000000000000000000000.
Warto również zaznaczyć, że temperatura jest jedynie jednym z warunków koniecznych: pozostaje jeszcze saturacja tlenem czy bardzo skomplikowana regenracja martwego od dawna pnia mózgu (w końcu Dżizas był bożym barankiem, a nie bożym warzywem). Tak czy siak czynnik prawdopodobieństwa wyliczony wcześniej będzie liniowo w całkowite prawdopodobieństwo rezurekcji wchodził.
Wesołych i spokojnych świąt życzę. Zawsze sprawdzajcie w co wierzycie.
#katolicyzm #ateizm #wielkanoc #mirkomodlitwa #wiara #neuropa
  • 39
  • Odpowiedz
Ale to niezbyt mądre szukać potwierdzenia Zmartwychwstania w prawach natury


@neilran: prawda, podobnie niezbyt mądre jest wierzyć coś co jest sprzeczne z nauką i wiedzą, a na dodatek nie ma na to żadnych dowodów.
  • Odpowiedz
@lewaq3000: ja tam żadnej sprzeczności z nauką nie widzę. Nauka się Bogiem nie zajmuje.
Dowodów w naukowym sensie nie ma, to prawda. Ale wiara nie jest bezzasadna. Może interesowałeś się kiedyś apologetyką.
  • Odpowiedz
@neilran: Dlaczego? Mówisz że nie ma sprzeczności między tym co wydarzyło się według katolików po ukrzyżowaniu, a tym co mówi nauka. A według mnie jest i to ogromna.

A tematu boga czy bogow nie chcę poruszać, bo ja ani nie jestem pewien czy istnieje, ani że nie istnieje.

  • Odpowiedz
@se_czytam: My nie musimy niczego udowadniać. To osoba, która wysnuwa jakąś hipotezę, ma obowiązek udowodnić jej prawdziwość. Równie dobrze mógłbym rzucić, że po marsie biegają w tym momencie radośnie różowe jednorożce. BO NIE UDOWODNISZ MI, ŻE NIE!
  • Odpowiedz
@przecietny_fizylier albo po prostu nie chcesz zrozumieć do czego zmierzam, albo ja niejasno się wyrażam. Z tego też powodu powiem wprost: ciągle są jeszcze zjawiska czy wydarzenia, których nauka nie jest w stanie wytłumaczyć
  • Odpowiedz
@se_czytam: powinniśmy więc uświadomić sobie, że ich nie rozumiemy, a potem konsekwentnie dążyć do ich poznania. A nie tłumaczyć wszystko czego nie rozumiemy bajkami związanymi z 'wolą boga', tak jak to robią religie c:
  • Odpowiedz
@przecietny_fizylier jak najbardziej zgadzam się z Twoim twierdzeniem, jednak obawiam się, że odkrycie tego co działo się zanim w ogóle istniało coś takiego jak czas przekracza nasz możliwości. Jako osoba wierząca, uważam, że istnieje byt odpowiedzialny za stworzenie wszechświata.
  • Odpowiedz
@se_czytam: Potencjał rozwoju cywilizacyjnego i technicznego ludzkości jest nieprzewidywalny. Tak naprawdę nie da się przewidzieć, jak będzie wyglądał nasz świat za 5 lat, nie mówiąc o 10 czy 20. Źródło świata jest, tak jak mówisz, obecnie niemożliwe do ustalenia - niemniej przyjdzie czas, kiedy ten stan rzeczy się zmieni. Kiedyś ludzie nie rozumieli chociażby gwiazd, Słońca, księżyca, czy choćby bardziej przyziemnej rzeczy - piorunów. Próbowali tłumaczyć to religiami, ale z
  • Odpowiedz
@przecietny_fizylier właśnie to, że religia była, lub ciągle jest sposobem na wytłumaczenie rzeczy, których nie rozumiemy, budzi we mnie wątpliwości. Jednak cały proces stworzenia świata, fakt że pierwiastki istnieją w proporcjach idealnych do powstania życia, na co szansa była porównywalna do tej, którą wyliczył OP, skłania do refleksji na temat tego czy rzeczywiście ktoś tego nie zaplanował. Dzięki za dyskusje na poziomie. Pozdrawiam :D
  • Odpowiedz
@se_czytam: To niestety nie była dyskusja na poziomie, ostatnio naczytałem się hejtu osób religijnych na chłopaka, który napisał piosenkę o wydźwięku ateistycznym ("there isn't any God and when you die you're just dead") i na kilka dni włączył mi się tryb pogardliwy wobec wiary, który i tu zapewne był zauważalny, za co przepraszam. Gdybyś jednak chciał podyskutować w przyszłości, tym razem faktycznie na poziomie, zapraszam.
  • Odpowiedz
@przecietny_fizylier ogólnie w internecie ludzie zapominają, że ktoś może mieć inne zdanie i uważają swoje za jedyną słuszną opcję. Działa to w obie strony przez co tyle hejtu przez brak akceptacji odmiennych poglądów
  • Odpowiedz
@se_czytam: Rozumiem to, chciałem tylko zaznaczyć, że na początku naszej wymiany zdań kierowały mną negatywne emocje związane z przytoczoną sytuacją, stąd ton wypowiedzi mogący sprawiać wrażenie pogardliwego. Pozdrawiam.
  • Odpowiedz