#anonimowemirkowyznania Mirki z #depresja #nerwica Czy ktoś z Was bierze leki, które nie zamulają, ani nie nakręcają i czuje sie na nich dobrze? Jak tak czytam wpisy to panuje przekonanie, że po lekach jest nawet czasami gorzej lub poprawa zdrowia tylko chwilowa. Wiem, że dobranie leku to sprawa indywidualna po prostu pytam, czy wbrew temu co tu sie pisze jest możliwość, że trafi sie na leki które pomogą i nie beda miały skutków ubocznych "z rynny pod deszcz"? Czy ktoś miał miał to szczęście, że leczac depresje miał tak dobrane leki, że depresja odeszła na dobre, a leki same w sobie nie dały w kość?
AzjatyckaDama: @AnonimoweMirkoWyznania: w swojej karierze nie ominęła mnie "przyjemność" zażywania Fluxemedu i Sertranormu. Po Sertranormie zdarzały się dołki, ale sądzę że były raczej spowodowane samą świadomością "#!$%@? nieźle mi się w życiu powiodło skoro muszę wpieprzać psychotropy". Natomiast po nagłym odstawieniu dopadł mnie syndrom odstawienny (przy ruchu gałek ocznych takie 'wziuuuuuum' w uszach się robiło, do tego ciągłe wrażenie upojenia jak po alkoholu), także nie polecam odstawiać z dnia na
WykopowyNiebieskipasek: Citabax czyli ogólnie citalopram bardzo mi pomógł, sprawności umysłowej nie pogorszył, a lęki, skoki pulsu i natrectwa ustąpiły w bardzo dużym stopniu.
Ja biorę pregabalinę, sertralinę, neurotop, propranolol i chlorprothixen. Tylko ten ostatni muli mnie i pomaga zasypiać. Reszta czy działa... trudno powiedzieć, na pewno zmniejszyły się lęki. Obniżony nastrój jest, ale nie tak mocno jak był. Niestety nic nie pomaga na myśli samobójcze i samookaleczenia, jakoś się mnie to trzyma.
Pamietajcie, jesli wybierzecie bande czworga, tzn ze zgadzacie sie na lockdowny i zamordyzm. Dacie znac ze w przyszlosci zmuszanie ludzi do siedzenia w domu przez 1-2 lata jest normą i nikt za to nie odpowie.
Mirki z #depresja #nerwica
Czy ktoś z Was bierze leki, które nie zamulają, ani nie nakręcają i czuje sie na nich dobrze? Jak tak czytam wpisy to panuje przekonanie, że po lekach jest nawet czasami gorzej lub poprawa zdrowia tylko chwilowa. Wiem, że dobranie leku to sprawa indywidualna po prostu pytam, czy wbrew temu co tu sie pisze jest możliwość, że trafi sie na leki które pomogą i nie beda miały skutków ubocznych "z rynny pod deszcz"? Czy ktoś miał miał to szczęście, że leczac depresje miał tak dobrane leki, że depresja odeszła na dobre, a leki same w sobie nie dały w kość?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Zaakceptował: kwasnydeszcz}