Wpis z mikrobloga

Kilka słów na temat Roomby: miałem i sprzedałem. Jak jesteś w domu, to bez sensu go używać, bo hałasuje i doprowadza do szału jak konsekwentnie omija miejsca najbardziej potrzebujące odkurzenia. Jak cię nie ma, to zaraz wpieprzy się w miejsce, z którego nie wyjedzie (u mnie "płozy" od fotela). Jak znajdzie coś, co da się pokruszyć i rozwalić po domu, to na pewno to zrobi. Świetnie pozbywa się wirtualnej ściany, by uciec
  • Odpowiedz
@system_failure: no spoko.
Mój robot normalnie #!$%@?ł wszystkie podłogi. Nie #!$%@?ł nawet misek z żarciem kotów, tylko jak je wykrył to się wycofał, żeby nie narobić problemów.
Sam sobie wrócił się doładować, chociaż jeszcze miał pełno baterii. Nawet myślę o włączeniu opcji zrównoważonego ładowania.
Nie zawiesił się na niczym, niczego nie ukradł ani zepsuł, policja go jeszcze nie zgarnęła ( #pdk).
Oczywiście zobaczymy, jak będzie dalej, ale w tej chwili
  • Odpowiedz
@kidzior: czy my mówimy o tym samym sprzęcie? Moja roomba "wykrywała" przeszkody przypieprzając w nie takim zderzakiem. Nie żeby coś uszkodziła, ale coś lekkiego była w stanie przesunąć. Ja bazę miałem w innym pomieszczeniu, także może dlatego nie potrafiła do niej trafić. Zresztą baterię akurat miała dobrą. Może masz idealne mieszkanie pod roombę, gdzie nic na podłodze jej nie przeszkadza. Ja niestety mam dużo rupieci, kabli itp.
  • Odpowiedz
@indeeed: masz plusa na pocieszenie. Ja nie mam wysokich progów, więc luzik, ale Murzyn #!$%@?ł mi się do szafki pod konsolą i powymiatał tam wszystkie kurze. Czyli wysokość zwykłej półki. Bez problemu. Nie powiesił się na niczym i wyszedł z tego obronną ręką.

Zbliża się godzina 14:00 i jestem mega zaciekawiony, czy dostanę powiadomienie na telefon, że sprzątanie się rozpoczęło.
  • Odpowiedz