Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Siemka. Dzis byliśmy na grillu ze znajomymi na odludziu, bo ładna pogoda. I wynikła spina, do końca wyjazdu była niezręczna cisza. Ale do rzeczy... poszło o marihuanę. I nie tylko. Byłam ja i mój niebieski, jeszcze jedna para i koleżanka. Chłopak koleżanki, nazwijmy go X był kierowca, a cała resztę pila piwko. O 12 byliśmy na miejscu. Owy X powiedział, ze skoro nie może pic to chce sobie zajarac. Nasza koleżanka bez chłopaka zaczęła sie strasznie denerwować. Brała nas ciagle na bok (mnie i mojego niebieskiego) i mówiła, ze "mamy ogarnąć ta patologie bo skończymy w rowie z tym samochodem". Stwierdziliśmy, ze z tym do nie do nas. Miarka sie przebrała, gdy X wziął od swojej dziewczyny łyk Sommersby (za 2h mieliśmy jechać do domu, odległość:17km). Nasza koleżanka wybuchła, powiedziała, ze zaraz sama może prowadzić, bo juz nie pije i, ze ma jej dać kluczyki do swojego samochodu. On cos sie tłumaczył, ze przeciez to tylko jeden łyk, za 2h odjeżdżamy, a jarac on juz tez nie bedzie dzisiaj więcej. Widac było, ze dziewczyna X nic nie mówi, bo jej mega niezręcznie. Finalnie pojechaliśmy o 17 do domu, ale owa samotna koleżanka stwierdziła, ze za nic z nami nie wraca, bo to "nacpany typ" i przyjechał po nią brat. Nie wiem co sądzić o tej sytuacji... kto według was przesadził?
#narkotyki #znajomi

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: akado
  • 54
  • Odpowiedz
**zawodowy_kierowca**: A ja uważam, że koleżanka przesadziła. Choć mogę ją zrozumieć. Niemniej obiektywnie patrząc, substancje odurzające do pewnego poziomu, są uznawane w większości krajów za dopuszczalne. Przynajmniej alkohol. Skoro w UK czy DE mogę prowadzić mając pół promila, to obiektywnie rzecz biorąc nie jest to bóg wie jakie zagrożenie.
To samo dotyczy marihuany - w miejscach gdzie jest legalizowana, ale nie tylko, pojawiają się prawnie dopuszczalne normy i limity "upalenia", podobne do limitów promili dla alkoholu.
Palenie 5h wcześniej + łyk piwa, nie powoduje poważnego zagrożenia drogowego. Dużo większym zagrożeniem by było, gdyby kolega był 100% trzeźwy od tygodnia, ale podczas jazdy był zmęczony i przysypiał czy miał zwolnione reakcje, albo dla odmiany zachciałoby mu się lać i gazował aby dojechać do domu jak najszybciej :)

https://www.youtube.com/watch?v=dw1HavgoK9E
https://www.rac.co.uk/drive/advice/legal/drug-driving-laws-know-the-limits/
  • Odpowiedz
  • 0
@KacperOo @VinexUs @Yamamura @caos nie wiem co wy za gówno tam palicie dzieciaki w tych czasach, ale jak ja byłem gnojkiem to nie było opcji aby po dwóch godzinach (jak planowali początkowo) czy nawet pięciu po paleniu wsiadać za kółko. Co z tego, że faza was puści, jak opóźniony refleks utrzyma się jeszcze przez kilka godzin. Chciałbym zobaczyć jak kozaczycie mądrale po kilku buchach białej wdowy, northern lights
  • Odpowiedz
  • 3
@caos nie no, spoko, wszystko jest zajebiście do czasu jak kierowca złapie chwilowy zawias i #!$%@? komuś w dupsko albo do rowu. Wtedy to dopiero jest XDDDDD i tyle w temacie.

Po alko i dragach nie wsiadamy za kółko minimum te 6 - 8h w zależności od ilości (po dobrym piciu to i kilkanaście godzin może być mało) i #!$%@?. Nawet z tym nie handluj.
  • Odpowiedz
  • 3
@caos no z kim dyskutujesz? Co mi sugerujesz? Te osoby które po paleniu są w stanie prowadzić nadal łamią prawo i prowadzą pojazd pod wpływem substancji psychoaktywnej. Właściwie to ja uważam, że dyskusja z tobą jest bezcelowa, skoro to dla ciebie jest normalne.
  • Odpowiedz
@Queltas: Trzeba być naprawdę idiotą żeby stawiać na równi fazę po dragach i zielsku. To jak porównywać wypicie jednego sommersby do litra na głowę. Widzisz różnicę czy dalej nie?
  • Odpowiedz
@Jubei: Wskaż mi zdanie gdzie twierdzę, że nie jest narkotykiem.
A teraz jeszcze powymieniaj sobie nazwy substancji wygoglowanych 5 minut wcześniej i powyzywaj od młodych gnojków, naprawdę budzisz tym respekt xDD
  • Odpowiedz
  • 4
@Yamamura cytując ciebie samą - "maryha = dragi". Określenie 'dragi' ktorego użyłem we wpisie który wyśmiałaś to gwarowa nazwa wszelkich narkotyków, nie jakiejś wybranej grupy.

Szczerze, mam w dupie twój respekt. Nie zależy mi na nim w ogóle.
  • Odpowiedz