Wpis z mikrobloga

Porównajcie sobie dwa cytaty.

Pierwszy:

Wiem, o czym myślisz, śmieciu: „Strzelił sześć razy czy tylko pięć?”. Szczerze mówiąc, w tej całej zabawie straciłem rachubę. Ale zakładając że to magnum 44, najpotężniejszy pistolet na świecie, może elegancko odstrzelić ci głowę... musisz sobie zadać pytanie: „Czy mam dziś szczęście?” Masz śmieciu?


Drugi:

- Ok, mam jeszcze trzy strzały, więc mogę...

- Nie, nie. Zostały ci dwie strzały. W drugiej rundzie nie wykreśliłeś jednej z ekwipunku.

- Wykreśliłem wszystkie! Liczysz moje strzały?

- Muszę, jak oszukujesz.

- Ej, dobra, ta walka i tak już się kończy, więc i tak nie wystrzelę wszystkich.

- Ale liczy się uczciwość. Potem w następnej walce będziesz miał już jedną mniej.


Która scena kipi od emocji i napięcia, a której jakieś leszcz wykłóca się o drobniaki?

Ostatni nabój w magazynku/ostatnia strzała w kołczanie to fajne tropy, ale w RPGach zdecydowanie nadużywane. Czy my naprawdę chcemy, żeby 1/4 czasu gry schodziła na liczeniu strzał, liczby zaklęć w księdze, złotych monet, porcji żywności i ilości paliwa w baku? Co to jest - gra o przygodach śmiałków czy o księgowych?

Liczenie amunicji i innych zasobów ma sens, ale tylko w sytuacji, w której jest ważne dla fabuły. Czyli zdecydowanie nie na każdej sesji.

Kiedy
Kiedy gracz ma do dyspozycji tylko parę (max 5) mocnych strzałów, które chce rozdysponować w kluczowych momentach (prehistoryczny myśliwy z tylko dwoma strzałami/ żołnierz z trzema granatami. Kiedy gramy w survival, a każda sztuka jest na wagę złota. Kiedy walka opiera się raczej na taktyce niż strzelaniu i polega na przechytrzeniu przeciwnika (pojedynek snajperów albo pojedynek detektywa z mistrzem zbrodni).

Zwykłe walki, jakich pełno w RPGach, mogą śmiało zrezygnować z liczenia amunicji.

Co w zamian
Zakładamy a priori, że strzelająca postać ma wystarczającą ilość amunicji na walkę, a jej uzupełnianie odbywa się pomiędzy scenami. W finałowej rundzie finałowej walki, kiedy test zdolności taktycznych odpowiada na pytanie, czy gracz dobrze rozplanował strzały. Krytyczny pech oznacza, że magazynek niespodziewanie się opróżnił i trzeba poświęcić rundę na zmianę.

W wielu grach moglibyśmy po prostu przyjąć, że ilość amunicji jest nieskończona i skupić się na fabule. Ale czasem jej brak może pchnąć fabułę naprzód.

Po co
W poprzedniej scenie postać strzelała, więc w kolejnej już nie może i musi korzystać z gorszej broni. Poszukiwania amunicji prowadzą do kontaktu z ważnym NPC/handlarzem. Do pokonania bossa potrzebna jest wypasiona/magiczna amunicja, której zdobycie jest celem całej sesji. Szykuje się oblężenie, w którym planujemy wystrzelić wielokrotnie więcej niż przewidują normalne walki. Z braku amunicji gracze muszę zmienić plan i przejść do ucieczki/negocjacji. Wrogi szpieg spalił/wysadził magazyn i cała kompania nie ma czym strzelać.

#tropyrpg - tag dla GMów z zalążkami pomysłów na scenariusze

#rpg #gryfabularne #grybezpradu
  • 11
Liczenie amunicji i innych zasobów ma sens, ale tylko w sytuacji, w której jest ważne dla fabuły. Czyli zdecydowanie nie na każdej sesji.

Zwykłe walki, jakich pełno w RPGach, mogą śmiało zrezygnować z liczenia amunicji.


@Aspirrack: W RPG można zrezygnować praktycznie z wszystkiego. Zależy to od graczy i MG. Jednak dużo łatwiej znajdziesz graczy kochających tabelki niż takich lubujących się w hardkorowym opowiadaniu historii, więc mało która grupa będzie się dobrze
@chciwykrasnolud: Jasne - są różne style. Są sandboksy opierające się na tabelkach i są ludzie, których te tabelki bawią. Przyjmuję ich istnienie, ale nie do nich piszę pod tagiem #tropyrpg, który dotyczy... tropów fabularnych :)
A czy mało która grupa lubi żywą fabułę? Śmiem wątpić, patrząc po tym, jakie sesje prowadzą ludzie na konkursach czy na YouTubach
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@Aspirrack: Generalnie to najpierw boli Cię dupa, że ktoś liczy strzały jak Żyd szekle, proponujesz rozwiązanie storytellingowe a na koniec sugerujesz, żeby dorzucić do tego syfny rzut kostką a krytyczny pech... bla bla bla, to pokazuje jak oderwany jesteś - co jest niby bardziej emocjonujące - liczenie strzał czy losowy rzut kostką na koniec żeby sprawdzić czy starczyło? Sam się zaorałeś a wpis jest na poziomie "wujka dobra rada". Teraz zrób