Wpis z mikrobloga

Linia elektroenergetyczna - niby kawałek drutu na słupie, a tyle zależności. Zacznijmy jednak od początku.

1. Pierwsza styczność z liniami to nauka parametrów elektrycznych dla prądu stałego - mamy rezystancję i tylko to nas interesowało. Zależność parametrów od materiału i kształtu przewodnika + zmienność temperaturowa - proste.
2. Pojawia się pojęcie prądu przemiennego i przechodzimy do magicznej krainy liczb zespolonych - pojawia się reaktancja i powoli model zaczyna się komplikować. Trzeba już operować na odległościach miedzy przewodami, promieniami przewodów lub indukcyjnościami. Nie jest jeszcze źle.
1 i 2 można "połączyć" w impedancję.
3. Linia jest pod napięciem, czyli też jakieś parametry zależne od napięcia muszą się pojawić (np. ulot - linia brzęczy ze względu na wyładowania niezupełne) - no to dodajemy do tego konduktancję, ale na szczęście zwykle można ją pominąć.
4. No a co z pojemnościami między przewodami i miedzy przewodami a ziemią? No niestety - susceptancja.
3 i 4 można "połączyć" w admitancję.

W tej chwili mamy 4 parametry, zwykle damy rade operować na rezystancji (niezależnej od częstotliwości) i reaktancji (zależnej od częstotliwości). Model linii wygląda jako tako. Czy to koniec? Niestety, zawsze musi być jakiś kruczek.

5. Przewody, przez które przepływa prąd lubią wzajemnie na siebie oddziaływać - ni z gruchy, ni z pietruchy pojawiają nam się sprzężenia i parametry wzajemne (impedancje własne i wzajemne). Co gorsza przewody odgromowe też lubią nas irytować i oddziałują na wszystko.

Może być gorzej? ZAWSZE

6. Można policzyć sobie impedancję wewnętrzną (zjawiska wewnątrz przewodnika - ciepło, strumień) i zewnętrzną (ładunki na powierzchni i jakieś inne dziadostwa). A komu to potrzebne? A dlaczego? Do celów teorii obwodów ziemnopowrotnych. Jakby tego było mało to rezystancja nagle zaczyna być zależna od częstotliwości - nic tylko się zabić.

7. Nie tak szybko, a co się dzieje z przebiegami o wysokich częstotliwościach w linii? ODBIJAJĄ SIĘ - efekty falowe w liniach długich. Impedancja falowa nas raczej nie zaskoczy, ale już współczynniki przejścia i odbicia fali może. Przyda się przy przepięciach w linii.

A to tylko część zjawisk.

Co z tym wszystkim zrobić? Jak żyć?
Trzeba pamiętać, by liczyć tylko to, co jest potrzebne. Sam podczas pisania magisterki popadłem w paranoję liczenia. Najpierw wyliczyłem sobie parametry metodami uproszczonymi, potem zacząłem uwzględniać wszystkie możliwe zjawiska. Od tego, do symulacji na modelu geometrycznym linii już było niedaleko. Już korciło mnie by zacząć szukać błędów i uproszczeń w modelach symulacyjnych - na szczęście czas pogonił i dałem sobie spokój.

A to tylko kawałek drutu i słup. Należy wyobrazić sobie co się wyprawia w maszynach wirujących - o tym już innym razem.

Niżej wstawiam ciekawy model zastosowany w jednej z prac opisującej wpływ linii WN na podziemne rurociągi - tak w ramach ciekawostki.

Przy okazji pytanko. Dlaczego należy obciążać linię napowietrzną.

#ciekawostkielektryczne #elektryka #elektrotechnika #studbaza #pracbaza
Pobierz adison444 - Linia elektroenergetyczna - niby kawałek drutu na słupie, a tyle zależnoś...
źródło: comment_RHmVR5lba6xhxDz7nRRxEftB7aPC4EHu.jpg
  • 26
@WilecSrylec: Odpowiem za kolegę, będzie gorzej ( ͡° ͜ʖ ͡°), nawet jak przetrwasz to i tak nie wiadomo, czy będziesz to czuł na tyle, by przy tym pracować, papier to nie wszystko. A technikum faktycznie spoko, ale ja bym proponował jeszcze przez zawodówkę (i nie mówię tego złośliwie, jak ktoś ma czas na naukę, to wcale nie jest to tak głupi pomysł, choć przy 5 letnim technikum
@WilecSrylec: Po ogólniakach (jak ja) mieli większą łatwość przy podejściu czysto obliczeniowym i typowo logicznych zjawiskach. Znajomi po technikum mieli łatwość w podejściu technicznym (wiedzieli co się dzieje w środku i łatwiej rozumieli dalsze zależności) - ale mieli problemy z matmą (początek był męczarnią dla części). Pocieszę cię, że po czasie różnice te się zacierają. Może to wynika ze stopnia zaawansowania zagadnień? Mi się wydaje, że kiedy po ogólniakach nie musieli
@Student_AWAS: @adison444: No i właśnie tego się obawiam, bo jestem na tym Airze, ale jakoś na razie nie czuję tego, mimo że na fizyce wszystko co wokół prądu najbardziej mi pasowało.
Niby mi się podoba, ale jakoś nie do końca to do mnie trafia bo te nazwy nie są mi bliskie. W liceum był po prostu opór, indukcyjność i pojemność xD
Same obliczenia nie są problemem, w zasadzie teraz to
@WilecSrylec: Bolkowski chyba najbardziej popularny. Pamiętaj, że nie zawsze na początku złapie się zainteresowanie na studiach. Niekiedy musi trochę semestrów minąć by załapać o co chodzi w tym wszystkim. Początki bywają trudne bo ciężko ogarnąć to wszystko, ale z czasem to się zmienia.
Sam na teorie obwodów nie uczyłem się za wiele, laborki i ćwiczenia tablicowe mi starczały. Potem zacząłem się wkręcać w to jak pojawiły się projekty z zabezpieczeń, sieciach
@adison444: Akurat metrologia i podstawy elektrotechniki w pierwszym semestrze były okropne, bo z pierwszego wykład wyglądał tak, że przez 1,5h czytał jakie ustawy i umowy regulują jednostki SI, wzorce jednostek i tak co tydzień nudnym, usypiającym głosem. Z ETK z kolei wykład i ćwiczenia to było praktycznie to samo, gościu przyszedł, stwierdził, że całki powinny być w liceum i on tego tłumaczyć nie będzie. "Zaczynamy zadanie, określić całkę objętościową".
Jak na
@WilecSrylec: Różnie się trafia :) Bankowo trafi się ktoś z pasją.
U mnie fizykę przez chwilę prowadził informatyk, dawał zadania i do widzenia. Kolejne zajęcia ktoś miał się zgłosić i zrobić zadania, bo cała grupa punkty w plecy. Pierwsze zajęcia na studiach, a tam całki. Idziemy by może zrobił wprowadzenie - "takie rzeczy to trzeba umieć idąc na studia". No nic, trzeba nadrobić. Okazało się dość łatwe, przedmiot zdany - nie
@adison444: Gościu od fizyki to chyba najlepsza osoba na tym wydziale, taki typowy fizyk, lekko zakręcony, cztery razy się poprawia, ale świetnie tłumaczy i dobrze się go słucha. Z ETK zaliczenie na szczęście było na podstawie przepisania jego notatek, ale w innym razie to nie widziałbym szans na zaliczenie. Dużym problemem jest też to, że z innymi ćwiczeniowcami robili normalnie zadania z listy, więc też mają już jakąś podstawę, a dla
@WilecSrylec: Jak będzie jeszcze jakiś human obieralny to polecam sprawdzić Socjologię. U nas sporo było o socjotechnice (jak nie dać się manipulować, łatwo wyłapywać takie zachowania i typy manipulacji z przykładami) - dość ciekawe i przydatne zagadnienia. Tylko trzeba podpytać czy się na danej uczelni opłaca.
@NorskArisk wszystko zależy od szkoły i nauczycieli - ja mówię tylko to, co zauważyłem i dowiedziałem się od znajomych. Trafi się LO, gdzie jest nacisk na olimpiady i 100% zdawalnosci, trafić się też może takie technikum. Ale jest też wiele szkół/klas/nauczycieli, którym zależy tylko na przerobieniu materiału. Jest też czynnik ludzki - jeden się przykładał, inny nie.
@adison444: prawda co kolega mowi, tez elektrotechnika jestem i po technikum elektronicznym i czesc techniczna wchodzi latwo w przeciwienstwie do matmy i fizy ale co zrobisz :) czasami trzeba sie z czyms przespac i sie obudzisz i nagle cos zrozumiales :D haha