Wpis z mikrobloga

@EliG:
Jestem w stanie uwierzyć w wersję Saponkowa. Mała dygresja, na jednego zabitego przypada około 3-4 rannych, co przy ponad 200 zabitych, równałoby się unieszkodliwieniu prawie pułku. Wiązałoby się to kilkunastoma kursami lotnictwa transportowego, aby przewieźć rannych i zabitych na Krym albo do Moskwy. Wcześniej ci sami najemnicy musieliby trafić tradycyjnie do szpitali i kostnic w Dżabli, Tartusie i Latakii. Rosyjscy korespondenci wojenni cytowani m.in. w zalinkowanym artykule, twierdzą, że wielu