Wpis z mikrobloga

Zgromadzenie, w tym jakaś laska [K], pytają mnie o radę, podrzucam [M] rozwiązanie. Na koniec, już wychodząc, dodaje osobie odpowiedzialnej:

[M] - (...) musisz tylko zaznaczyć, że chodzi o dochód osiągnięty, a nie należny w danym okresie, bo będzie różnica między dokumentem rozliczeniowym, a...,
[K] - Ale po co ty jej to tłumaczysz! Przecież nie jest głupia! Wystarczy tylko dobrze sporządzić zapytanie!
[M] - Właśnie to wyjaśniam, żeby dobrze je sprecyzowała...
[K] - Ale po co! Przecież to jest oczywiste!

Chwila ciszy, poddaję się, machnąłem ręką (dosłownie) i wychodzę, nie mój cyrk, najwyżej znowu stracą 2 tyg. na ponowne zapytania. Słyszę na koniec tylko laskę, która ma to ogarnąć:

[O] - Ale nie rozumiem, o czym mówicie?
[K] - No bo wiesz, przy rozliczeniu...

i bez cholewa żadnej autorefleksji tłumaczy jej dokładnie to samo, co ja zamierzałem, jak gdyby nigdy nic. Gdzie się podział RiGCZ takich osób, można było je wymienić na "fajne te kozaki, gdzie takie znalazłaś?", czy po prostu nie dla każdego starczyło?

#nienawidzeponiedzialkow #korposwiat