Wpis z mikrobloga

Brat jechał z żoną i dzieciakiem na ferie. Zatrzymali się, bo mała siku, więc bratowa wysiadła, wyjęła ją z fotelika, odsikała, zapięła w foteliku, trzasnęła drzwiami. Młody usłyszał zamykane drzwi - no to pojechał dalej.

Za 10 minut telefon, nieznany numer. Odebrał, a tu żona: "WEŹ TY SIĘ #!$%@? ROZEJRZYJ PO AUCIE".

Rozgląda się - no i faktycznie, jedzie z córką we dwójkę. Okazało się, że jak usłyszał trzaśnięcie - z automatu wziął i pojechał. Żona została gdzieś na przystanku, w sweterku, na mrozie. Macha na przejeżdżające auta, w końcu ktoś stanął - poprosiła o telefon z tekstem "Wiem, że mi pan nie uwierzy, ale właśnie mnie mąż wysadził i zostawił, mogę skorzystać z telefonu?"; gość tylko stwierdził - "Proszę bardzo, sam jestem ciekaw co Pani powie/usłyszy".

#logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow
  • 62
  • Odpowiedz
@mucher: często mój mąż mi grozi, że zostawi mnie i pojedzie, że ciekawe co wtedy zrobię. A ja mówię, jak to co, zadzwonię na policję i powiem, że skradziono mi auto xD dobrze jest mieć auto na siebie
  • Odpowiedz