Wpis z mikrobloga

#bojowka125cc Siema mircy pytanie jakich pewnie już wiele było. Co brać - "chińskiego" nowego z one r (ewentualnie adv 125 fi)
czy ryzykować 10 letniego(20k+ przebieg) varadero 125 z bliżej nieznana przeszłością?
  • 10
  • Odpowiedz
  • 2
@PhobosX ja bym brał nowego Rometa. Jednak co nowe to nowe, dbasz sobie sam. Ja zrobiłem moim 5k km i narazie tylko muszę na ten sezon wymienić napęd bo już się zużył.
  • Odpowiedz
@PhobosX: jak masz markowego z nieznaną przeszłością, to masz tak jak z nowym chińczykiem - nigdy nie wiesz na co trafisz. Albo masz szczęście i pojeździsz bezawaryjnie albo nie masz szczęścia i co 500km będziesz musiał coś naprawiać/wymieniać.
  • Odpowiedz
  • 0
@#!$%@? absolutnie nie. Po prostu po sezonie chciałem łańcuch naciągnąć i już jest nierówny, czyli nie da się go naciągnąć idealnie bo raz jest luźny a raz napięty kręcąc kołem. Ogólnie nie narzekam na mojego RX Tour. Dodałem podgrzewane manetki i jazda staje staje się przyjemniejsza. Miałem też na nim wypadek wracając z nocki. Facet mi wymusił i w niego wyjechałem. Tylne drzwi, ćwiartka i próg miał wgnieciony a ja wymieniłem pokrzywione
  • Odpowiedz
@PhobosX: Chyba kwestia egzemplarza. Wziąłem używkę ferro 125, którego sama cena mówi o wykonaniu. Przejechałem 2kk i jedyne co się stało to wypadl klakson przy ostrych wertepach i czasami "żabkuje" przy hamowaniu - chyba tarcza się skrzywiła gdzieś.
  • Odpowiedz
@PhobosX: no jest, a myślisz, że robią od ręki? zostawiaj co 500km moto na tydzień w warsztacie, bo terminów nie ma.... Stań gdzieś 100km od domu, bo regulator padł i aku się rozładował. To oczywiście bardzo hipotetycznie, ja zrobiłem chinolem 5tysi i nie miałem awarii, znajomek kupił w tym samym czasie, w tym samym sklepie i tak jeździł co rusz na serwis i naprawiali mu w ramach gwarancji.
  • Odpowiedz