Wpis z mikrobloga

Mirki, co się wczoraj #!$%@?ło to ja nawet nie...

Pojechaliśmy z niebieskim na zakupy. Wysiedliśmy z samochodu, ale coś mi przeszkadzało w bucie, więc wsiadłam ponownie na przednie siedzenie, żeby buta zdjąć i wyjąć pieprzony kamyczek.
A mój #niebieskipasek wyjął torby z bagażnika, zamknął samochód i ruszył w stronę sklepu. Rozejrzał się tylko niczym Travolta po parkingu zakładając, że pewnie już jestem w sklepie i poszedł (jak można nie spojrzeć na samochód?).
Walę w drzwi, nie słyszy. Biorę telefon, dzwonię, zero reakcji. Alarm zaczyna wyć, a on zniknął za drzwiami galerii.
I tak sobie siedziałam, ku uciesze innych ludzi, dobre kilkanaście minut w zamkniętym samochodzie, z wyjącym alarmem, wykonując niezliczoną ilość połączeń do niebieskiego, żeby wrócił i mnie wypuścił.
A on oczywiście miał wyciszone dzwonki. To i tak dobrze, że telefon wziął.

Na koniec stwierdził


#logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #zwiazki
comfortably_numb - Mirki, co się wczoraj #!$%@?ło to ja nawet nie...

Pojechaliśmy ...

źródło: comment_0V7Jy0gKGooE1BlyffgsPZFFGGQvLOiL.gif

Pobierz
  • 74
  • Odpowiedz