Wpis z mikrobloga

Miło mi, że kogoś tam zainteresował pierwszy wpis spod tagu #100starred - dzisiaj odliczanie trwa dalej.

Bohaterem dzisiejszego wpisu jest Breathe od Eternal.

Słysząc ten utwór i znając najbardziej elementarne albumy, jakie ma do zaoferowania #shoegaze, ciężko się nie zdziwić, że Breathe jest aż tak niedoceniane. Szum i rozmycie idzie tu w parze z bardzo chwytliwym riffem. Jeżeli z jakiegoś powodu odrzucam shoegaze, to dlatego, że zawodzi właśnie kompozycja, a nie brzmienie. Tutaj sprawa była prosta - wystarczyło jedno odtworzenie. Jeśli ktoś docenia zawartość płyt takich jak Loveless czy Souvlaki, to Breathe powinno "chwycić" bardzo szybko.

Sama grupa Eternal nie pożyła zbyt długo. Zaledwie jedna EPka i jeden koncert na żywo w 1990. Jednak już to wystarczyło, żeby nagrać kawałek, jakiego inne grupy szugejzowe nie były w stanie się dorobić, zanim hype na gatunek osłabł, a większość znanych i lubianych z tego nurtu się rozpadła. Z niewiadomego powodu, shoegaze wrócił ostatnimi czasy do łask. Liczne grupy wróciły w ostatnim czasie do koncertowania i nagrywania - Slowdive, The Jesus and Mary Chain, Ride. Ba, nawet My Bloody Valentine pracuje nad albumem z zaplanowaną premierą na ten rok.

Być może magia Breathe to wpływ Christiana Savilla. To ten sam pan, który trafił potem na dobre do Slowdive, gdy szukali gitarzystki. Powiedział, że ubierze sukienkę, jeśli będzie trzeba.

Nie było trzeba.

To jest tag #100starred, w którym zostało mi 98 utworów, o których chcę wspomnieć. Jeśli Cię zainteresowałem, zapraszam do zaobserwowania.

#muzyka
  • 1