Wpis z mikrobloga

@polejboniewyrobie: Hyhy, to się mądrze nazywa złamaniem tenisisty (albo baletnicy, zależy z jakiego języka weźmiesz nazwę), może na kort poszliście. Lekarz musiał mieć niezłe śmieszki jak mu sprzedawałeś bajkę o garnku, bo mechanizmem tego złamania jest pociągnięcie przez ścięgno mięśnia w złym zgięciu stopy, a przynajmniej tak się uważa. :P