Wpis z mikrobloga

@boltzmann: Mam przeczucie, że kilka lat temu wystawiano dokumenty potwierdzające dysleksję/dysortografię wyłącznie na gębę, bez sprawdzania przypadku. Faktycznie posiadający dysleksję ginęli w tłumie dysmózgów i stąd każdy teraz olewa tę przypadłość.
  • Odpowiedz
@pracoholik69: Chyba żąrtujesz. Przyznanie orzeczenia o dysleksji to nie jest prosta sprawa. A sama dysleksja jest terminem bardzo nieprecyzyjnym obejmującym "trudności w uczeniu". W rzeczywistości dyslektyk (jego mózg) stara się przekształcić bodźce w wyobrażenia wzrokowe. Stąd "przymulenie" dyslektyków.
  • Odpowiedz
@boltzmann: Kwestia czy coś jest chorobą jest bardzo śliska, i oczywiście niektórzy mają problemy z poprawnym pisaniem, zresztą ja sam myliłem często "p" i '"b". Problemem w tym przypadku jest głównie sposób edukacji. Chciałem tylko zaznaczyć że przypisywanie w ten sposób chorób jest bezcelowe, bo należałoby uznać w ten sposób każdy problem człowieka który wynika w części z jego zdolności umysłowych za chorobę, np. jak podawałem - nieumiejętność obsługi pralki powinna
  • Odpowiedz
@boltzmann: I dziwnym trafem w 2 klasie gimbazy 12/28 osób miało orzeczenie o dysleksji, gdzie rok wcześniej były to może 2 osoby( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie neguję trudności w prawidłowym diagnozowaniu. Neguję uczciwość "orzeczników", uczniów i ich rodziców.
  • Odpowiedz
@chrzandofrytek: Ale dysleksja to nie jest nieumiejętność obsługi pralki. Takie zdanie świadczy o ignorancji omawiającego. Nie, kwestia co jest chorobą a co nie nie jest śłiska. Chorobę się leczy i da się wyleczyć. Z dysleksją jest się przez całe życie.
  • Odpowiedz
@boltzmann: Nie? To jaka jest definicja choroby według ciebie?
Wiem że w debacie publicznej można kogoś pokonać obrażając go, jeśli jego opinia jest niepopularna. Do mnie taki argument nie przemawia.
  • Odpowiedz
@boltzmann: No niestety tacy ludzie się zdarzają, tym bardziej że idące za tym opinie i poglądy "choroba debili", "takie coś nie istnieje, jesteś po prostu leniem lub nieukiem" mogą być dla innych krzywdzące.
Problem też jest z drugiej strony - dość łatwo dostać takie orzeczenie (łatwo bo "dysleksja" to kilka różnych schorzeń: dysleksja jako taka - synteza i analiza tekstu czytanego, dyskalkulia, dysgrafia i dysortografia), po prostu jest mozolnym procesem. Albo
  • Odpowiedz
@hesus1357: @boltzmann: Jak widać nie potraficie zrozumieć że świat nie jest taki prosty jak się wam wydaje, i komisja panóf doktorów nie jest wyrocznią Ateńską, a kwestia uznania czegoś za chorobę jest głównie umowna w szczególności jeśli dotyczy tak źle zbadanego organu jakim jest mózg.
  • Odpowiedz
@chrzandofrytek: Dzisiejsza nauka nie dostarcza informacji, jakoby dysleksje dało się wyleczyć. A z definicji choroba jest czymś co się leczy.

Jak widać nie potraficie zrozumieć że świat nie jest taki prosty jak się wam wydaje, i komisja panóf doktorów nie jest wyrocznią Ateńską,

O tak, a wykopek wie to lepiej jak tysiące naukowców. Trochę jak wiejski mądrala co wie wszystko najlepiej, tylko inni są głupi. Zgłoś się do panuf doktoruf, skoro
  • Odpowiedz
@boltzmann: W sumie to chyba się częściowo nie zrozumieliśmy, jeśli uważasz tak jak ja że jest to termin nieprecyzyjny oraz że jest zaburzeniem, jak jest napisane na wiki, co jest mniej dyskusyjne. Natomiast choroba nie jest terminem jasnym bo
a) wymaga określenia tego co jest a co nie jest pożądane
b) wymaga określenia tego co mieści się w ramach normalności.
  • Odpowiedz
@boltzmann: Sprostuję, trafiłem "na" taką grupę, nie "w". Nie mam stwierdzonej dysleksji, nigdy nie miałem podejrzeń dysfunkcji. Człowiek lata swoje ma, różni znajomi i przyjaciele szkoły i studia pokończyli, jedni zostali programistami15k, inni neurobiopsychologami. A przy wódce różne tematy się porusza ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@boltzmann: Mam stwierdzoną dysleksje dysgrafie i masę innej ściemy. Oczywiście jestem w pełni zdrowy po prostu za młodu byłem leniwą #!$%@?ą i nie chciałem się uczyć ładnie i poprawnie pisać. Więc poszedłem do przychodni, a tam wypisali mi to wszystko niemal od zaraz. Miałem tylko wypełnić jedną kartę z zadaniami i napisać krótkie opowiadnie. To wszystko. Dysleksja i różne zaburzenia faktycznie istnieją ale zgóra 90 procent ludzi którzy się tym zasłaniają
  • Odpowiedz