Wpis z mikrobloga

Czasami lubię wchodzić na strony z opiniami o książkach, które uznałem za fajne, by poczytać co inni o nich sądzą. Zwykle #lubimyczytac nie zawodzi i można zobaczyć mnóstwo tekstów o problemach psychicznych bohaterów, o tym, że lubię jak książka ma COŚ do przekazania, że autor to dewiant i, oczywiście, ma problemy psychiczne, schizofrenię co najmniej, jest też dużo walki z klasyką oraz krzyków jakoby homoseksualizm niszczył polskość i atakował najświętszą wartość, jaką jest patriotyzm. Spoko. Żeby zaś zobaczyć, co myśli o literaturze ta zła "zagranica", wchodzę na #goodreads; wybór padł na "Love in the time of cholera" Marqueza. Ocena 3,9 - nie tak źle. Pierwszy komentarz, który rzucił mi się w oczy: coś wielkością przypominającego rozprawkę z czasów gimnazjum na temat jak książka ta promuje "rape culture".

https://www.goodreads.com/review/show/689486484?book_show_action=true&from_review_page=1

Kultura gwałtu w czasach zarazy. Cholera. Tego się nie spodziewałem. Widać, że brak zdolności czytania ze zrozumieniem jest powszechny nie tylko w Polsce. Tutaj oczywiście przypadek ekstremalny: nie dość, że tekst niezrozumiany, to jeszcze ktoś nie poznał znaczenia słów "realizm magiczny". Taki realizm, tylko że definiowany przez magię wpisaną w istotę świata przedstawionego. A więc to wszystko jest dość dobrze oddzielone od świata rzeczywistego i jakakolwiek ekstrapolacja jest co najmniej dziwna. I niepokojąca. Już nie wspominając, że autorka komentarza nie lubi książek o obsesyjnej miłości, a czyta coś ze słowem "miłość" w tytule. Taki masochizm

Już chyba wolę czytać o tym, jak sprzymierzone armie homoseksualistów niszczą naród polski, deflorując odbyty młodych patriotów.

#ksiazki #logikarozowychpaskow, ale też #logikaniebieskichpaskow, bo to o homoseksualizmie niebieski pisał: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/146162/trans-atlantyk/opinia/14746900#opinia14746900
  • 1