Wpis z mikrobloga

Wczoraj w mojej głowie zrodził się żenujący dowcip o patostreamerach, którzy trafili do nieba (link na samym dole).
Jako, że prawdopodobnie powstało u mnie na skutek oglądania streamów w psychice pewne skrzywienie, postanowiłem, że okazjonalnie będę zamieszczał pod tagiem #patodowcipy inne nędzne kawały, które urodzą się w mojej głowie. Jako, że wczoraj było o niebie, dziś schodzimy do piekła. Zażenowanych rozumiem i przepraszam.

Marlenka od Rafatusa zmarła i trafiła do piekła.
Jej karą było mieszanie gęstej smoły w misce. Praca była wyczerpująca i trwała po 20 godzin
dziennie z przerwami na sen. Marlenka była załamana i uważała, że to głęboko niesprawiedliwe, że spotkał ją taki los.
Mówi do jednego z parobków szatana, który nadzorował jej prace:
- Chcę się widzieć z szatanem. Wiele lat temu przestałam robić rzeczy niewłaściwe, zakończyłam toksyczny
związek pełen przemocy i alkoholu, potem założyłam normalną rodzinę z innym mężczyzną i żyłam pobożnie, wychowałam dwójkę wspaniałych dzieci. Uważam, że to niesprawiedliwe, że trafiłam do piekła.
Parobek szatana obiecał, że porozmawia z szefem czy jest możliwość ewentualnego spotkania.
Dzień później przekazał Marlence informację, że szatan nie będzie miał dla niej czasu.
Sytuacja powtarzała się jeszcze wielokrotnie, aż w końcu po pół roku parobek diabła mówi do Marlenki:
- Szef zgodził się na spotkanie z panią. Nie ma wiele czasu, ale zaprasza do piekielnego baru na spotkanie
jutro o 8 rano.
Marlenka przyszła do baru chwilę przed czasem zestresowana i pełna nadziei, że zakończą się jej cierpienia.
Usiadła gdzieś z boku, ale kelner mówi do niej:
- Pani usiądzie przy tym największym stole przeznaczonym dla szatana. Za chwilę szef do Pani zejdzie.
Czego Pani się napije?
- Poproszę sok pomarańczowy.
Kelner przyjął zamówienie i mówi do barmana:
- Przygotuj dla pani sok pomarańczowy, a dla szefa standardowo miętowa.

poprzednia żenada: https://www.wykop.pl/wpis/29528485/chyba-patostreamy-troche-weszly-mi-na-mozg-bo-wymy/
#patostreamy #rafatus
  • 2