Aktywne Wpisy
Mannequeen +2
Mirasy mam zagwozdke.
Poznałam na tinderze chłopaka, było kilka spotkań na których po prostu chodziliśmy jeść i gadaliśmy.
Na ostatnim spotkaniu miał zostać u mnie na noc. Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy the office z laptopa, który trzymałam na kolanach.
W pewnym momencie zaczęliśmy się całować, ale ze Siedzieliśmy obok siebie ramię w ramię to musiałam bardzo wykręcać głowę xd więc zdjęłam lapka z kolan, żeby nie spadł na ziemię (macbook, więc
Poznałam na tinderze chłopaka, było kilka spotkań na których po prostu chodziliśmy jeść i gadaliśmy.
Na ostatnim spotkaniu miał zostać u mnie na noc. Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy the office z laptopa, który trzymałam na kolanach.
W pewnym momencie zaczęliśmy się całować, ale ze Siedzieliśmy obok siebie ramię w ramię to musiałam bardzo wykręcać głowę xd więc zdjęłam lapka z kolan, żeby nie spadł na ziemię (macbook, więc
thority +337
Praca zdalna to największe błogosławieństwo mojego życia zawodowego.
Wstajesz o 6:30, mówisz "a chvj, poleżę jeszcze", więc wstajesz o 7, poranny trening, kawka z żonką, o 8:30 kurs z sypialni do domowego biura (w kurniku w PRL-owskim bloku 64m2, ale mimo wszystko własnym kurniku), odpalasz kąkutery, robisz się zielony na Teams i w sumie tyle z porannej aktywności zawodowej do tak mniej więcej 10:00. O 10 zaczynasz prackę jak człowiek, na luzie
Wstajesz o 6:30, mówisz "a chvj, poleżę jeszcze", więc wstajesz o 7, poranny trening, kawka z żonką, o 8:30 kurs z sypialni do domowego biura (w kurniku w PRL-owskim bloku 64m2, ale mimo wszystko własnym kurniku), odpalasz kąkutery, robisz się zielony na Teams i w sumie tyle z porannej aktywności zawodowej do tak mniej więcej 10:00. O 10 zaczynasz prackę jak człowiek, na luzie
**PROTODOME - Her #0000ff Eyes**
warto przypomnieć, że godetpoleca, to też takie, poupychane w zaplątanych światłowodach, niewinne pragnienia gościa, który zapina koszulę na wszystkiej guziki i zakleja szarą taśmą kamerkę w laptopie.
niech was nie zwiedzie estetyka i cały anturaż, bo najszczersza z miłości, to ta nie w pełni spożytkowana, gromadząca swój potencjał przy pomocy ograniczonych środków, a tym samym, zmuszająca posiadacza, do kreatywnego ich wykorzystania.
proszę pana, czy pan właśnie strzelił do mnie laserem? rzucił pod nogi serduszko, doładowujące pasek z życiem? te 100 monet też dla mnie?
tak, to wszystko dla ciebie, wszystko dla ciebie...
też lubię takie wynaturzenia, ale sam nie mam tyle odwagi żeby się tym podzielić ze światem
@KurtGodel: Jeśli chcesz przez to w szczególności powiedzieć, że zapinasz guzik pod szyją bez zakładania do tego krawata lub muchy, to właśnie spowodowałeś, że nigdy więcej plusa ode mnie nie dostaniesz. :| A może i Cię wrzucę na czarną listę tak dla zasady.