Wpis z mikrobloga

Pojawiły się głosy oburzonych zwycięstwem Stocha w plebiscycie na Sportowca Roku. Krytyczne jest zwłaszcza środowisko piłkarskie. Na ochłodę polecam sprawdzić jak rzecz ma się w innych krajach.
W 2002 roku Niemcy dotarli do finału mundialu. Sportowcy roku? Sven Hannawald i Franziska van Almsick. W 1990 Niemcy zdobyli mistrzostwo świata w piłce nożnej, a mimo to tytuły powędrowały do tenisisty Borisa Beckera i sprinterki Katrin Krabbe. W 2014 tytuł otrzymał Robert Harting.
W historii plebiscytu nagrody nie dostał żaden piłkarz. Z zawodników uprawiających sporty drużynowe natknąłem się jedynie na Dirka Nowitzkiego. Sportowcami 2017 zostali kombinator norweski Johannes Rydzek i biathlonistka Laura Dahlmeier. Nagradzani są więc ci, którzy pracują na siebie, a nie zespół.
Hiszpania. MŚ 2010, 2014. Ostatnim wyróżnionym piłkarzem był w 2009 roku Xavi.
We Francji w 1998 Zinedine Zidane.
W Argentynie dwukrotnie Sportowcem Roku był Diego Maradona (1979, 1986). Po nim jeszcze Oscar Ruggeri (1991), Carlos Tevez (2004) i Leo Messi (2011). Wcześniej Pedro Dellacha (1957). Daje do myślenia?
W Brazylii od 1999 na podium(!) zameldował się tylko jeden(!) przedstawiciel świata piłki. A w zasadzie przedstawicielka(!). W 2007 roku trzecie miejsca zajęła Marta.
Pomyślałem, że może zamiast porównywać się do krajów piłkarskich, warto sprawdzić takie, gdzie głód piłki jest ogromny przez brak sukcesów i wszystkie nadzieje kumulują się na jednym czy kilku nazwiskach. Ale w Bułgarii Berbatov ani razu nie dostał nagrody. W Czechach Nedved został nagrodzony raz (2003). W Szwecji plebiscyty są trzy. W jednym Zlatan zdobył od 2008 4 statuetki, ale w dwóch pozostałych kolejno 0 i 1.
Porównywanie sukcesów indywidualnych i drużynowych jest trudne. Jeszcze trudniej jest przykładać do siebie różne konkurencje. A i tak wszelkie próby bycia obiektywnym zakłócają emocje (czymś innym jest jednorazowy duży sukces w postaci medalu na MŚ czy IO, a czym innym granie na najwyższym poziomie przez rok, ale bez tak spektakularnych osiąnięć) i zainteresowanie głosujących (jak ktoś ogląda tylko piłkę, to mógł się zdziwić obecnością w TOP10 Dudka czy Kubota). No i oczywiście dochodzi czas odnoszenia sukcesów. Teraz Stoch się wstrzelił, ale wiele razy sukcesy piłkarzy ręcznych czy medalistów zimowych igrzysk były w głosowaniu pomniejszane, bo pod koniec roku triumfy z początku są tylko miłym wspomnieniem, a nie żywymi emocjami.
A tak w ogóle to tylko plebiscyt. Do tego o mylącej nazwie, bo de facto wybiera się najpopularniejszego, a nie najlepszego. Tytuł najlepszego zdobywa się w bezpośredniej rywalizacji, a nie głosami widzów.

#skoki #galamistrzowsportu #sport #pilkanozna #mecz
  • 6