Wpis z mikrobloga

Cześć wszystkim jest to mój pierwszy i podejrzewam, że jedyny wpis na wykopie
Dzisiaj jest dla mnie wyjątkowy dzień bo dokładnie rok temu przyleciałam z mężem do #uk , a dokładnie do #barnsley
Do #uk przyjechaliśmy w zasadzie żeby zacząć wszystko od zera. Ogólnie w Polsce nie żyło się nam dobrze, zawsze ciągneło nas do życia za granicą. Pracowaliśmy już w Holandii i w Szwajcarii, dużo czasu spędziliśmy we Włoszech ale nie w celach zarobkowych. Do Polski wracaliśmy na pół roku, po czym z powrotem nas gdzieś niosło. To było do ślubu :D po ślubie zdecydowaliśmy że może warto było by gdzieś osiąść na stałe, zadomowić się, zacząć pracę, ale taką prawdziwą - w zawodzie - w końcu oboje mamy studia za sobą. Niestety, ale Polska nie miała nam nic ciekawego do zaoferowania, kwota 1600 na rękę za bycie kierownikiem zmiany i technologiem w jednej z największych piekarni na podkarpaciu (tak, tak jesteśmy technologiami żywnośći i specami od jakości) nie jest szczytem marzeń tym bardziej, że chcieli zrzucić na mnie odpowiedzialność finansową za straty na produkcji i kontrole sanepidu (XD) - nie, nie przyjełam tej pracy.

W okresie przedświątecznym 2016 (a może to było szybciej, nie pamiętam) mój małżonek wykopał i przeczytał wpisy #sorek dotyczące wyjazdu do #uk i #barnsley.

Stwierdziliśmy, że czemu nie? Postawiliśmy wszystko na jedną kartę i się zdecydowaliśmy. Mimo, że oboje mamy rodziny albo znajomych na wyspach woleliśmy skorzystać z pomocy obcej osoby. Przylecieliśmy do #doncaster dokładnie rok temu, Sorek nas odebrał z lotniska i wynajął pokój w domy przy Caxton St w Barnsley. Tutaj, przy okazji chciałabym podziękować Sorkowi za każdą pomoc, którą nam okazał i za to, że jest na prawdę dobrą osobą. Jak czytam wszystkie złe komentarze na jego temat to zastanawiam się czy oboje znamy tą samą osobę, bo chyba nie. Sorek nigdy nie odwrócił się do nas plecami, zawsze gdy mógł nam pomóc rozwiązać jakiś problem w domu (akurat byliśmy pierwszymi lokatorami na Caxton) to nam pomagał. Niektóre osoby, które wylewają pomyje na Sorka powinni się zastanowić czy aby problem, który mieli w wynajętym od niego domu nie mógłby być lepiej rozwiązany gdyby zgłosili go wcześniej albo powiem więcej, gdyby go sami nie spowodowali :P. Niestety, ale większość z osób, szczególnie dotyczy to mężczyzn, którzy wynajmują pokoje i żyją swoim najczęściej kawalerskim życiem nie dbają o miejsce w którym mieszkają i bądźmy szczerzy mają to w głęboko w poważaniu... Widziałam to w zasadzie po swoich ówczesnych współlokatorach na Caxton – Nie było źle, ale mieli #!$%@? na to żeby wynieść kosze z odpadami wtedy kiedy była na nie kolej mimo że mieli wywieszoną gigantyczną rozpiskę. A problem rósł i rósł bo z mężem się zbuntowaliśmy i stwierdziliśmy że będziemy obserwować co się stanie i w zasadzie jedyne co się stało, to gdy lokatorzy się połapali, że coś jest nie tak to zaczęli zagadywać do Sorka o więcej koszy, a później z prośbą o pomoc o zorganizowanie wywózki zalegających worów :D - jeden z nich po jakimś czasie zapytał się, kiedy w ogóle zabierają śmieci nieposegregowane (ogarnięcie level master). W sumie nie wiem jak się problem rozwiązał bo stwierdziliśmy, że wspólne mieszkanie z samymi facetami to jednak nie dla nas i jesteśmy na to za "starzy", więc pod koniec marca wynajęliśmy malutkie mieszkanko. W sumie właśnie dlatego też wybraliśmy pomoc Sorka na początku pobytu tutaj bo wiedzieliśmy, że nie będziemy mieli problemów z ewentualnym szybszym rozwiązaniem umowy. To, że wyprowadziliśmy się z domu przy Caxton nie znaczy też, że kontakt między nami nam się urwał - wydaje się nam, że się przyjaźnimy ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°).

Sorka zawsze będę polecać każdemu, kto chce wynająć pokój, bo uważam, że jest po prostu w porządku i jest uczciwy. I faktycznie jest dostępny 24h na dobę :D - człowieku idź czasem spać :D

Z UK nie planujemy wracać do PL. Tutaj w ciągu roku udało nam się znaleźć na prawdę bardzo dobre prace, tutaj doceniono nasze wykształcenie (w Polsce dla jednych pracodawców nasze wykształcenie było za wysokie, a dla innych brakowało nam doświadczenia - a koło się zapętlało) i doceniają nas jako pracowników. Tutaj, jeśli ktoś chce pracować i ma aspirację, żeby osiągnąć coś więcej i pokaże, że chcę - to najprawdopodobniej, prędzej czy później dostanie pracę taką chcę, warunki są dwa - język i chęci. Język nie musi być perfekcyjny (nasz nie jest), ale musi być taki, żeby się dogadać. Ja w zasadzie w
ciągu roku zmieniłam stanowisko 4 razy, mój mąż 3 - oboje jesteśmy teraz na stanowiskach związanych z zarządzaniem jakości w firmie produkującej żywność. Nasz pracodawca (bo w tym momencie jest to ta sama firma) pokazuje, że pracodawcy w Anglii są bardziej wyrozumiali niż Ci np. w Polsce i rozumieją, że czasami człowiek jest tylko człowiekiem i może popełnić błąd, a przede wszystkim wiedzą, że większość błędów da się naprawić i w zasadzie nie jest to duży problem.

Już kończąc ten przydługi wywód chciałbym jeszcze raz podziękować #sorek za wszystko, a osoby, które się jeszcze wachają nad wyjazdem zachęcam, żeby wzięli życie w swoje ręce i przyjechali :D
  • 57
@eluska05: "
Z UK nie planujemy wracać do PL. Tutaj w ciągu roku udało nam się znaleźć na prawdę bardzo dobre prace, tutaj doceniono nasze wykształcenie (w Polsce dla jednych pracodawców nasze wykształcenie było za wysokie, a dla innych brakowało nam doświadczenia - a koło się zapętlało) i doceniają nas jako pracowników. Tutaj, jeśli ktoś chce pracować i ma aspirację, żeby osiągnąć coś więcej i pokaże, że chcę - to najprawdopodobniej,