Wpis z mikrobloga

Wracając z imprezy zahaczyłem o kebsa. Zamówiłem XXL i kulturalnie usiadłem sobie na ławeczce, żeby go zjeść. Podchodzi koleś, pyta czy mi nie przeszkadza, no to mu mówię, że nie. Prosi mnie o jakąś kasę na żarcie, ja mu odpowiadam, że nie mam przy sobie gotówki i mogę mu dać 1/3 mojego kebsa, bo i tak już się najdałdem. Powiedział, że nie chce i zaczął mi mówić, że przyjechał z Lublina i nie ma jak wrócić. Pytam go dlaczego tu przyjechał i jak to się stało, że nie ma jak wrócić.
- No bo koledzy mnie zaprosili na święta do Katowic to ja tam pojechałem i oni później wyjechali do roboty do Niemiec, a ja pojechałem do Gliwic i zgubiłem torbę i 700 złotych.
Pytam go znowu, jak dostał się do Warszawy i jak długo tu jest.
- Ludzie dali mi na pociąg
- To dlaczego nie pojechał Pan do Lublina? XD
- Pociągi mi się pomyliły. No daj pan że co.
- A ile Pan już w tej Warszawie jesteś?
- Przed sylwestrem przyjechałem.
- Czyli ile już dni?
- No ze dwa, może trzy.
- xD
Mówię mu, że mnie oszukuje i chce mnie naciągnąć. To mi gada, że nie i że mi kasę odda. Pytam go, jak chce mi oddać, a ten że dam mu swój numer telefonu i do mnie zadzwoni. Proszę go o numer i mówię, że puszczę mu sygnał.
- Telefon mi się rozladowal, więc się nie dodzwonisz.
Skwitowalem to usmieszkiem, już odchodzę w swoją stronę, ten za mną idzie i mówi.
- Byłeś w wojsku?
- Nie byłem.
- No właśnie widać, a ja byłem i #!$%@? walczyłem za takich jak ty w Afganistanie, żebyś mógł spokojnie chodzić po tej ziemi. Mój ojciec zginął w II wojnie światowej (gość miał na oko ze 40 lat xD)
- A w którym roku Pan w tym Afganistanie walczył i przeciw komu?
- Kurde, nie wiem, miesza mi się w głowie i w ogóle. Dajesz Pan czy nie?
- No nie, bo Pan nawet zmyslac dobrze nie potrafisz xD
- Dobra, idę. Dobranoc

Tak, pożegnał się kulturalnie

XD

#truestory
  • 33
@AndriejCh mnie raz zaczepial typ że do jakichś #!$%@? Starachowic nie może się dostać bo nie ma kasy, to mu kazałam na stopa iść to coś #!$%@? że nikt go nie weźmie. Dwa miesiące potem, zaczepil mnie znowu i próbował pożyczyć odemnie telefon. Ciekawe co by z nim zrobił. Tak ordynarnie by zwial czy może to po prostu jego sposób na tanie rachunki
@AndriejCh: do mnie kiedyś podbił żul (waliło wódą)
Ż: Poratuj pan złotóweczką
Ja: A po co panu?
Ż: yyyy dla brata
Ja: Dla brata? po co dla brata?
Ż: nooo... (konsternacja) żeby się uspokoił
Ja: ????
Ż: nooo... (konsternacja x2) żeby nie robił złego
Ja: (*daje mu te złotówkę, bo żaden żul nie opowiedział mi podobnej historii, żeby mieć na piwsko)