Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Właśnie siedzę nad moją kotką, która powoli opuszcza nasz marny świat...Kiedy miałem 13 lat myślałem, że kiedy nadejdzie ten dzień, będą gotowy psychicznie na to. Mam teraz 20+ lata i jak tylko o tym myślę łzy leją mi się strumieniami. Jedni mówią, że to tylko kot ale dla mnie jedna z najważniejszych istot na tym świecie. Przeżyliśmy razem 16 lat i kiedy pomyśle, że już nigdy więcej się z nią nie będę z nią bawił, czuł w nogach jak śpi i mruczy na moich kolanach mam ochotę opuścić ten świat razem z nią.

Wesołych Świat mirki mam nadzieje, że przynajmniej u was jest lepiej.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 20
Żegnałem kiedyś swojego jamnika a teraz mam dwa,a w zasadzie dwie suczki jedna 7 lat a druga 1,5 roku i mnie teraz teroryzuje. Moje zdanie,kup lub weź ze schroniska nowego przyjaciela i będzie oki.
@AnonimoweMirkoWyznania wiem co czujesz, ja niedawno straciłam swojego psiaka, byl z nami 16 lat. Byłam przy nim jak pani weterynarz go usypiała, ból okropny. Jedno mogę powiedzieć - ból po stracie z czasem stanie się mniejszy, pustka zostanie ale ta rana z czasem przestanie krwawić, rozumiesz o co mi chodzi? Trzymaj się Mireczku, powodzenia życzę.
dincndid: Za niedługo będzie dwa lata, jak mi umarła kocica, którą miałam pół roku, a do tej pory zdarza mi się po niej płakać. Z żadnym innym zwierzakiem tak nie miałam. No i zdecydowanie nie byłam gotowa na jej odejście, na pierwszy rzut oka zdrowa, pięcioletnia kocica, w pełni sił. Wróciłam do domu i okazało się, że miała zator i siostra nie zdążyła z nią dojechać do weterynarza. Potem o tym