#anonimowemirkowyznania Będzie krótko. Mam 20 lat i wczoraj wychodzę do kolegi, zapomniałem rękawiczek na rower i dzwonie do drzwi i mama do mnie z tekstem "A Ty gdzie byłeś?" to jej mówie "Jeszcze nigdzie ale do kolegi jadę". A ona na to, że "mógłbym jej powiedzieć, że jadę a nie tak bez słowa wychodzę" na co jej odparłem, że "Nie mam już 5 lat, od dawna jestem dorosły i mogę wychodzić bez żadnego informowania i tłumaczenia się". Brzmi to jakbym ja się denerwował niepotrzebnie ale to ona zawsze z presją taką mówi takie rzeczy albo pyta o której wrócę, nie tak normalnie tylko brzmi jak z takim wyrzutem, że brzmi jak do dziecka kilkuletniego, nadopiekuńczość chyba za dużą ma w sobie. Albo kolejnego dnia się pyta o której wróciłem za każdym razem a mi się nie chce już na to odpowiadać po co jej te informacje, po co jej ta wiedza, czy ja nie mogę po prostu sobie wyjść, wrócić i tyle bez żadnego kontrolowania? xD Mirki jak myślicie, dobrze odpowiedziałem jej? Mi się wydaje, że tak, mam swoje zdanie i to ważne. Ale co z całą sytuacją według Was?
@AnonimoweMirkoWyznania: a moim zdaniem to akurat dobry zwyczaj zeby mowic ze w ogole wychodzisz. gdzie wychodz eto juz inna sprawa bo sam czesto nie bylem w stanie powiedziec, ani kiedy wrócę
@AnonimoweMirkoWyznania: kultura wymaga aby w takie sytuacji powiedzieć gdzie wychodzisz i kiedy mniej więcej wrócisz- oczywiście bez potrzeby wchodzenia w szczegóły; dom to nie hotel z którego można wchodzić i wychodzić kiedy się chce bez słowa
@AnonimoweMirkoWyznania: Mowi to z wyrzutem i pretensja bo sie zachowujesz jak kilkuletnie dziecko. Informacja nic nie kosztuje a to podstawa. Czasy sa jakie sa. Kazdy rodzic martwi sie o dziecko. Jakis pijak za kolkiem potraci Cie podczas tej jazdy na rowerze, bedziez lezal nieprzytomny gdzies w rowie w zimie. I nikt nie bedzie wiedzial nawet w jakim rejonie Cie szukac. Bo "Jasniepan" ceni sobie prywatnosc. Zrozum. Mozesz sobie wyjsc i wrocic
@AnonimoweMirkoWyznania: spowiadać się matce nie ma co, ale: 1. mama troszczy się o Twoje bezpieczeństwo 2. wychodzisz ze wspólnego domu. w dużych firmach prowadzi się ewidencję kto wszedł, kto wyszedł, choćby po to by w razie pożaru wiedzieć ile osób zginęło ( ͡°͜ʖ͡°)
Poinformowanie : "wychodzę, będę za 2h" nie jest niczym niezwykłym.
@AnonimoweMirkoWyznania ja nie mogę Ty to jesteś. Tak do własnej mamy mówić, o ja Cięę. Na prawdę musisz być kimś więcej niż tylko 20 letnim dzieckiem o którego się matka martwi.
Wyprowadź się, a nie #!$%@? kwasem matkę która się martwi. ( ͡°ʖ̯͡°)
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie słuchaj tych piczek, matki tak mają, że po urodzeniu dzieci #!$%@? im amba na całe życie dopóki ktoś siłą ich nie uświadomi, że ich dziecko to nie 5 letni gówniarz, będą truły ci życie, podkopią psychicznie zamiast ci pomóc rozwinąć skrzydła to cię uwstecznią.
@AnonimoweMirkoWyznania: Mama rację, a Tobie brak kultury. Jak z kimś mieszkasz (a tym bardziej z rodziną) to mówisz gdzie wychodzisz. Po prostu dla bezpieczeństwa i dlatego, że tak wymaga kultura bycia wspólnie w jednym domu.
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak jesteś taki dorosły to może #!$%@? pomyśl o tym, że jakbyś zaginął albo został zgwałcony w parku to Twoi bliscy powinni wiedzieć gdzie jesteś i mniej więcej gdzie Cię szukać, żeby Ci pomóc.
@AnonimoweMirkoWyznania: sytuacja wygląda tak, że jakiś jebnięty jesteś, że zwykłe pytanie "gdzie idziesz" traktujesz jako formę inwigilacji i nadopiekuńczości. Ja zawsze jak wychodziłem z domu to z przedpokoju w ostateczności krzyknąłęm "wychodzę, będę za godzinę jakby co" albo "idę na imprezę, wrócę późno". To co robisz to nie oznaka dorosłości, wręcz odwrotnie.
Będzie krótko. Mam 20 lat i wczoraj wychodzę do kolegi, zapomniałem rękawiczek na rower i dzwonie do drzwi i mama do mnie z tekstem "A Ty gdzie byłeś?" to jej mówie "Jeszcze nigdzie ale do kolegi jadę". A ona na to, że "mógłbym jej powiedzieć, że jadę a nie tak bez słowa wychodzę" na co jej odparłem, że "Nie mam już 5 lat, od dawna jestem dorosły i mogę wychodzić bez żadnego informowania i tłumaczenia się". Brzmi to jakbym ja się denerwował niepotrzebnie ale to ona zawsze z presją taką mówi takie rzeczy albo pyta o której wrócę, nie tak normalnie tylko brzmi jak z takim wyrzutem, że brzmi jak do dziecka kilkuletniego, nadopiekuńczość chyba za dużą ma w sobie. Albo kolejnego dnia się pyta o której wróciłem za każdym razem a mi się nie chce już na to odpowiadać po co jej te informacje, po co jej ta wiedza, czy ja nie mogę po prostu sobie wyjść, wrócić i tyle bez żadnego kontrolowania? xD Mirki jak myślicie, dobrze odpowiedziałem jej? Mi się wydaje, że tak, mam swoje zdanie i to ważne. Ale co z całą sytuacją według Was?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
1. mama troszczy się o Twoje bezpieczeństwo
2. wychodzisz ze wspólnego domu. w dużych firmach prowadzi się ewidencję kto wszedł, kto wyszedł, choćby po to by w razie pożaru wiedzieć ile osób zginęło ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Poinformowanie : "wychodzę, będę za 2h" nie jest niczym niezwykłym.
Wyprowadź się, a nie #!$%@? kwasem matkę która się martwi. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ja zawsze jak wychodziłem z domu to z przedpokoju w ostateczności krzyknąłęm "wychodzę, będę za godzinę jakby co" albo "idę na imprezę, wrócę późno".
To co robisz to nie oznaka dorosłości, wręcz odwrotnie.