Wpis z mikrobloga

CHOOSE LIFE.

Gdybym wybrał życie wcześniej, byłbym prezydentem, prezesem, ordynatorem lub facetem z listy Forbes 100. Zamiast tego, długo ociągałem się z wyborem czegokolwiek. Zanim podejmiesz decyzję, wiedz że masz przed sobą tysiące możliwości. Te nieskończone alternatywy są nie lada atrakcją szczególnie, gdy stanowią jeden z niewielu zasobów, których akurat ci w życiu nie brakuje.

Kasia zdecydowała na powrót do rodzinnej wsi po studiach. Zanim Kasia zmieni swoje życie czeka ją cały proces radzenia sobie z tym faktem. Najpierw nieśmiałe myśli będą zagłuszane przez te usprawiedliwiające jej wybór. Pewna praca w sklepie, dach nad głową u rodziny, teście na miejscu, znajomy pan listonosz i dobrze zagrzane miejsce w szeregu. Później pojawiają się wątpliwości. Następnie poczucie straconego czasu i gorycz życia. Gdy czarka się przepełni, być może Kasia zdecyduje się na wyjazd ze wsi. Setki rzeczy do zamknięcia bez obietnicy lepszych perspektyw w miejscu, gdzie wcale może nie być lepiej. Fizyczna przeprowadzka i budowa nowego życia w nowym miejscu przynosi wątpliwości dotyczące alternatywnych scenariuszy niezależnie od tego czy Kasia kończy w #roksa, czy ogarnia się, zostaje szefową controllingu, bierze ślub, rodzi dzieci i kupuje psa.
Grzesiek wziął ślub. Mikołaj wybrał karierę w IT. Jacek został księdzem. Każde z nich wybrało swoje życie i czasami zadaje sobie pytanie co stałoby się gdyby na rozstaju dróg podjęli inną decyzję.

Moje życie nie zostało dookreślone. Nie podejmuję decyzji w obszarach, w których nie muszę. Unikam podejmowania decyzji. Na rozstaju dróg czekam, nie wybierając żadnej ze ścieżek szczególnie, gdy drogowskaz opisuje prawą scieżkę jako morderczą, a lewą jako nudną. Ociąganie się w wyborze konkretnej drogi przyniosło mi wiele doświadczeń, które trafią na mikroblog. Prace, podróże, związki, romanse, chciane i niechciane przygody. W końcu siedzenie na rozstajach dróg niekoniecznie wiąże się z siedzeniem na dupie w bloku (siedzenie na dupie w bloku to wybranie ścieżki:) ). Rozstaje to łapanie okazji, które są jednoznacznie wyjątkowe na tyle, że ich przepuszczenie byloby błędem. Dzięki temu mam świadomość, że jakikolwiek inny wybór, biorąc pod uwagę przewidywalne konsekwencje, byłby gorszy. Nie pozwala mi to na zagranie va banque lub załapanie się na nieoczekiwany splot zdarzeń wynikający z efektu motyla. Niemniej jednak, świadomość podjęcia dobrego wyboru wystarcza, aby nie rozczulać się nad okienkami, które już się zamknęły.

Nawet z taką postawą chcąc lub nie chcąc wybieram życie i dziś jestem na tyle dojrzały, że mógłbym zasadzić drzewko i położyć się w drewno. Dlatego sądzę też, że tag #chooselife będzie odpowiedni dla moich wpisów. Również ze względu na przewrotność tego stwierdzenia w części wspomniej, które opiszę. Do każdego z nich będę starał się dołączać zdjęcie mojego autorstwa, które będzie kojarzyć mi się z sytuacją lub synchronizuje się z nią czasowo.

Zdjęcie sprzed dziesięciu lat przedstawia pierwsze owoce siedzenia na rozstaju dróg.

#chooselife #zycie #podroze #truestory #nostalgia #lifeisstrange
ktozatrzymalsiewczasie - CHOOSE LIFE.

Gdybym wybrał życie wcześniej, byłbym prezyd...

źródło: comment_C8o0fesQVBuFnO7526OEI8nKe5kfqKB2.jpg

Pobierz
  • 1