Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #folk #wykwintneprogresjeakordow #paniladniespiewa

Joni Mitchell - I Don't Know Where I Stand

dzisiaj piękna piosenka(wrzucam drugi raz, bo tam wkradł się okropny błąd, który nie dałby mi spać po nocach). i brzydki wpis - pretensjonalny wysryw, powtarzanie się i inne. ostrzegam.

wydaje mi się, próbując spojrzeć obiektywnie, że nie miałem w życiu najgorzej. nie do końca wiem jak myśleć o tym wszystkim co mam przed sobą w tym momencie. ale przy odrobinie chęci, mogę z fragmentów przeszłości poskładać sobie od nowa kręgosłup moralny. pomijając jego wątpliwą stabilność i mizerną funkcjonalność w zderzeniu z dzisiejszym światem, to zawsze coś...

gdy gasną światła, najbardziej boli mnie jedna rzecz - zdaję sobie sprawę, że wielu chwil z tego minionego czasu nie potrafię należycie docenić.
gdyby istniała taka możliwość, oddałbym chętnie wiele moich wspomnień komuś innemu. i chodzi mi głównie o te budujące, podtrzymujące, dające cenną lekcję, o te kiedy niepozorny moment mając do dyspozycji jedynie pożółkły liść, potrafił rozpalić we mnie ciekawość świata. jak i o te będące świadectwem, że często wystarczy jedynie znaleźć się w odpowiednim miejscu o właściwym czasie. że wystarczy spojrzeć w czyjeś oczy, podzielić bezwarunkowo pojawiającym się uśmiechem. że czasami nie trzeba nic mówić, że nie zawsze trzeba być najlepszym, że porażka to nie powód do wstydu.

nie wiem czy te wspomnienia są mi potrzebne. wydaje mi się, że ktoś się pomylił i przez przypadek mi je podrzucił. nie wiem czy wciąż potrafię zrobić z nich użytek, myślę, że się marnują. wiem też, że to wszystko moja wina, to wina tego, że topią się one, a tym samym rozmiękczają i bledną w rzece mojego egoizmu i arogancji. bo jedyna myśl, której jestem całkowicie pewien, a to śmiała deklaracja dla człowieka, który powątpiewa nawet czy się kiedykolwiek urodził, jest ta o przeżywaniu szczęścia. rozwijając - szczęście jest całkowicie bezwartościowe, nieznośne, robi dużo złego i jest uciążliwym odstępstwem w momencie gdy nie mamy go z kim dzielić. koniec
ale spokojnie. pocieszającym jest, że prawdopodobnie sam się w tej wspomnianej rzece kiedyś utopię.

obecnie nie wiem co mogę uznać za moje, nie wiem kto jest mi bliski, kto mógłby sprostać moim wybujałym wyobrażeniom. nie wiem kto chciałby chorować na te same problemy co ja i kto chciałby żebyśmy nawzajem się z nich leczyli. a do tego, moralny kompas wariuje coraz bardziej, bo słyszę odgłosy dobijające się z miejsc, których całe życie unikałem. odzywają się wizje, na które machałem cynicznie ręką i dumnie udawałem, że mnie nie dotyczą.

a to wszystko mógłbym podsumować tytułem dzisiejszej piosenki, a raczej jej ostatnią linijką i na tym, z pokorą, zakończę...
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #folk #wykwintneprogresjeakordow #paniladniespiewa 
...
  • 9