Wpis z mikrobloga

Chyba czas coś napisać
Miejsce 19
I może być zaskoczeniem ale siedzę sobie i dumam tak w głowie. Kartofel, nie ukrywaj, mocno na Ciebie wpłyneli w pewnym momencie. I cholera nie ukryjesz tego nawet jakbys bardzo chciał. A dzisiaj pójdzie combo bo dwa zespoły bliskie sobie znajdują się w zestawieniu.

Ehhh dylematy, kiedy się skończyła Metallica? Dla mnie chyba okolice Reload, ale mam ogromny sentyment do tego ile katowałem ich w początkach licbazy. Dziwny okres życia, nie wnikajcie xD Ale faktem jest ze cholernie srogo się odcisneli na psychice. I nie ukrywajmy, Cliff był jednym z najlepszych basistów na świecie, ale w pewnym momencie chyba by się wypalił gdyby nie nagła śmierć. Ciekawi mnie jaką droge by obrali gdyby nie zmarł, jakby potoczyła się muzyka i ewolucja całego zespołu. Mam w kij wspomnien z Garage Inc.(fantastyczne Die Die My Darling od Danzig), świetna basówka od Newsteda(ehh on tak bardzo ładnie fitował do całego zespołu), ile razy oglądałem nagranie z samej solówki Trujillo For whom the bell tools albo ten koncert Mety na Monsters of Rock w Moskwie. Nadal bede walczył o szacunek do Ride the Lighning bo to mój ulubiony album, cały. Tam nie ma po prostu słabego momentu. I jak Megadeath bym kopał, Anthrax nigdy nie podszedł a do Slayera mam inne nastawienie(moze kiedyś napiszę coś o jednym panu związanym z nimi) to Meta jest najbardziej ikonicznym zespołem od lat 80. Wcale im się nie dziwię, najbardziej chwytliwa nazwa, masa klasyków, tyle lat grania i dobrego PRu(poza akcja z Napsterem xD) że stali się IKONĄ. Ale na dole rzucę utwór który spodował mały mętlik w mojej głowie kiedyś i nadal mi się podoba, nadal go lubię i dzisiaj pokatująć trochę ich twórczość to trochę się poczułem młodszy ;3

No i drugi zespół, mniej wstydliwy. Bo Black Sabbath zakończył się na odejściu Ozzy'ego. Koniec. Kropka. Pierwsze czwarte albumy to perfekcja lat 70. Ja bardzo lubię sobie wyobrażać co mogli czuć ludzie w 1970 roku. Ledwie Beatlesi uciekli, Led Zeppelin robi szum swoimi pomysłami i nagle dostaja taki winyl od jakiegoś Czarnego Sabatu, ciekawe co to. I na start dostaja petardę na zęby w postaci zakończenia lat 60 w postaci mrocznego selftitajlda na otwarcie płyty Nawet nie chce myśleć ile płyt poszło się wtedy ,,#!$%@?ć'' xD Ale idąc dalej tropem debiutu dostajemy cudowne N.I.B które jest... wooo takie funkowe na starcie mimo hard rockowej otoczki. Co zabawne, nadal pamiętam teksty tego debiutu ^^ Jednak poza całym szacunkiem do pierwszych dwóch albumów to jest jeden kawałek który mnie rozkłada na łopatki. I nie chodzi o Changes, jedną z piękniejszych ballad Ozzy'ego. Ale Children of The Grave to po prostu aaaaaaa nie wiem jak opisać. Ale jeden z moich ulubionych utworów all time. Trudno cokolwiek rozwinąć ale on się nie znudził mi przez ponad 8 lat. Totalny chaos połączony z harmonią gitary Iomiego. Ward za perkusją który był ciutkę niedoceniany w mojej ocenie na przełomie zmian muzycznych. Nie wiem, ja nadal lubię wracać czasem do ich albumów, mają świetną otoczkę. I gdyby nie zniechęcony lajwami Ozzy'ego to bym myslał o pojechaniu na Impacta w 2018 ;v Dla samych wspomnień.

Rzucam dwa utwory od zespołów i jeden wspólny, bo mogę.

Metallica - Sad but True

Black Sabbath - Children of The Grave

Metallica & Ozzy - Iron Man & Paranoid

#muzyka #zimniokpoleca #metallica #blacksabbath #true30
A.....h - Chyba czas coś napisać
Miejsce 19
I może być zaskoczeniem ale siedzę sobi...
  • 10
@Apollo_Vermouth: apropos Mety, szkoda mi Newsteda, którym reszta zespołu pomiatała przez lata i nie dawano mu tak naprawdę większego pola do popisu, a na dzień dobry ściszają jego ścieżki basowe na pierwszym albumie, w którym się pojawia, bo jednak swego czasu miał ogromny talent.

@poloyabolo: Z Newstedem była chyba sprawa ze mieli go w dupie i pomiatali a na koniec wmawiali ze to jego wina że psuł zespół i Hetfielda ;v Miał ogromny talent i był takim smieszkiem, dobrym PRem dla zespołu

@Apollo_Vermouth: z tego co pamiętam to gdzieś czytałem, że jego wkład w "...And Justice For All" był niewielki, ale jak dla mnie to średni powód aby tak bardzo pokrzywdzić bas na tym albumie. W każdym razie lubię oglądać starsze koncerty Mety (chociażby San Diego) https://youtu.be/oJhR7nex47w?t=164 dla samego wokalu Jasona. O ile nie jako frontman to jednak nieźle to brzmiało, bo powiedzmy, że wokal wspierający Rob'a brzmi średnio. Też faktem jest, że