Wpis z mikrobloga

@Dwukolorowyolowek: Nie chce cie martwic ale moi rodzicie mieli podobna akcje. Poszli do sklepu wychodza a przy aucie stoi jakis ziomek, okazuje sie ze to kumpel mojego ojca ktory widzial jak moim rodzicom ktos auto na parkingu puknal. Pomimo tego iz moi rodzice mieli swiadka, ktory zapamietal blachy, to policja #!$%@? zrobiła (a wiedzieli kto to) tylko typ sie jakos wymigiwal i i tak musieli sami auto naprawic i tak.
@susi33: @bub20: Nie #!$%@? farmazonów. Ja miałem #!$%@? pół nadkola, za szybą dwie kartki z marką i numerem rejestracyjnym samochodu. Koleś się wyparł na policji, że to nie on. Świadkowie na karteczkach nie zostawili nr telefonu, więc w świetle prawa nie miałem świadków. I #!$%@?. Klepanie z AC. Dodam, że sprawę zgłosiłem w tym samym dniu. Umorzenie przyszło chyba po miesiącu.
@granatowawolowina: Jakbym wiedział, kto zostawił wiadomość, to nawet bym nie oszczędzał przy kupnie flaszki .
Mimo, że pismo wygląda na damskie, to raczej jakiś Pan to zostawił, bo sprawczyni mówiła, że widziała jakiegoś pana co się jej przyglądał . Tłumaczenie tej kobiety było takie- wjechałam, było ciasno, wyjechałam i zaparkowałam koło bloku. ha
@JanuszAndrzejNowak: takie słowa padły z ust tej pani xD + wina słabego oświetlenia i ciasnego miejsca haha
@PortalZeSmiesznymiObrazkami: taaak? A co powiesz na to kartka od świadka, mms ze zdjęciem zdarzenia, widać rej i typa, do tego monitoring bo to plac konstytucji w Warszawie, a co robi policja właśnie wczoraj? Dzwoni, że nie znalazła typa, fajnie nie? A całe drzwi i bok do roboty.