Wpis z mikrobloga

@mag_zbc: mialam wczoraj podobna sytuacje, ale na odwrot. Ide z siersciem terenem wokol boiska, a za plotem gosciu. I zaczal na mnie krzyczec, ze dzieci, psie kupy itd. Troche bzdet, wielki teren nieuzytkowy wokol boisk i zadnych dzieci tam nie ma, ale nie o to chodzi. Poprosilam pana, zeby sie zatrzymal i ze mna porozmawial. Na koncu tego chodnika, na winklu, rzeklam, stoi smietnik betonowy, a w nim, wypelniony jeszcze ciepla